Zdaję sobie sprawę, że wkładam kij w mrowisko, ale naprawdę nie o to mi chodzi. Uważam moją dziewczynę za naprawdę ładną, ale nic nie poradzę, że coś mi w niej nie pasuje. Tak dokładnie, to chodzi o niemal wszystko od pasa w dół.
Zobacz również: Tym razem faceci naprawdę przesadzili. Opisali, jak ich zdaniem wygląda „brzydka kobieta”
Łydki ma całkiem zgrabne, pośladki też, ale skóra na nogach przypomina galaretę. Największy problem ma z cellulitem na udach. Jest bardzo widoczny i jakoś z tym nie mogę się pogodzić. Tyle, że ona jakoś nic nie robi, żeby się tego pozbyć.
Są przecież jakieś specjalne kosmetyki i zabiegi. Ona nie dość, że się z tym pogodziła, to jeszcze z uporem maniaka nosi krótkie spódnice i szorty.
Ja nie lubię na to patrzeć, a nawet dotykać. Kiedy się kochamy, wtedy odruchowo omijam te fragmenty jej ciała. Oczywiście jej o tym nie mówię, bo wtedy by mnie zostawiła. A na pewno wpadłaby w kompleksy, czego nie chcę.
Zobacz również: Nie ma chłopaka, bo boi się zmyć makijaż. Wiemy, co pod nim ukrywa
Marzy mi się tylko, żeby realnie spojrzała na problem i postanowiła coś z tym zrobić. Zdaję sobie sprawę, że to nie zawsze możliwe, ale niech chociaż spróbuje. Inne dziewczyny dwoją się i troją, żeby jakoś wyglądać.
Tym bardziej teraz, bo w sierpniu mamy spędzić razem wakacje. Nie wyobrażam sobie, żeby założyła na plażę skąpe majtki. Ludzie będą gadać i oceniać. To rzutuje też na opinię o mnie, bo przecież jesteśmy razem.
Zupełnie nie umiem poruszyć tego tematu, żeby jej nie urazić. Mam wrażenie, że kiedyś bardziej się starała, a teraz po 2 latach razem ma wszystko w nosie.
Krystian
Zobacz również: 5 szczegółów wyglądu, które świadczą o zaniedbaniu. „To wzbudza obrzydzenie”