Zostaliśmy rodzicami dość wcześnie, bo oboje mieliśmy 19 lat. Było ciężko, ale życie fajnie nam się ułożyło. Mamy już dwoje cudownych dzieci, własne mieszkanie, a mnie udaje się utrzymać rodzinę na całkiem dobrym poziomie.
Zobacz również: W tym wieku Polki rodzą pierwsze dziecko. To jeden z najniższych wyników w UE
Mogłoby być jeszcze lepiej, gdyby na dom zarabiały dwie osoby. Tak nigdy jednak nie było, bo żona od czasu pierwszej ciąży siedzi w domu. Nigdy nie była nigdzie zatrudniona. Po maturze z oczywistych względów nie rozpoczęła też studiów.
Nie ma wykształcenia i żadnego doświadczenia. Przyznam, że zaczyna mnie to martwić.
Nasze młodsze dziecko kończy właśnie 1 klasę, a starsze jest w 3. Są już wystarczająco duże, by ich mama zaczęła mieć własne życie. Ona jednak w ogóle o tym nie myśli. Wciąż powtarza, że dom potrzebuje kobiecej ręki.
Zobacz również: „Miałam awaryjne cesarskie cięcie. Mój chłopak zrobił wtedy coś strasznego”
Jasne, jestem jej bardzo wdzięczny, że przez te lata wychowała nasze dzieciaki i wszystkim się zajmowała. Uważam tylko, że czas zacząć działać także na innych płaszczyznach. Do południa ma mnóstwo czasu i mogłaby się gdzieś zatrudnić.
Nawet nie dla pieniędzy, choć te się na pewno przydadzą. Przede wszystkim po to, by poczuła się kobietą, a nie tylko matką. I zadbała o swoją przyszłość, bo przy takim układzie o emeryturze może zapomnieć.
Mówię jej o tym nieśmiało, ale zawsze słyszę to samo: jej jest dobrze tak, jak jest. Mnie chyba nie do końca.
Maksymilian
Zobacz również: „Siedzę w domu i zajmuję się dzieckiem. Chcę, żeby mąż wypłacał mi miesięczną pensję”