Łatwo zajść w ciążę, ale wychowanie to już większa sztuka. Coraz częściej odnoszę wrażenie, że niektóre kobiety minęły się z powołaniem. Dzieci bywają nieznośne, ale to nie tłumaczy nieodpowiedzialnych rodziców, którzy niczego od nich nie wymagają.
Zobacz również: LIST: „Kanar wlepił mi mandat za brak biletu, choć jestem w zaawansowanej ciąży”
Kilka tygodni temu wynajęłam mieszkanie na nowym osiedlu i przekonałam się o tym na własnej skórze. Tuż obok mnie mieszka młode małżeństwo z dwójką maluchów. Dziewczynka ma na oko 6-7 lat, a chłopiec może 3.
Są głośne i sprawiają naprawdę dużo problemów. Także mnie.
Wczoraj wchodzę do klatki i chcę otworzyć kluczem kolejne drzwi, a tam córka sąsiadów dłubie spinaczem w zamku. Podchodzę, a ona nie reaguje. Wreszcie się odsuwa, a w zamku tkwi kawałek metalu. Do tego jeszcze wykrzykuje na całe gardło słowa jakiejś piosenki.
Zobacz również: LIST: „Kupiłam mieszkanie z widokiem na plac zabaw. Jazgot dzieci nie daje mi żyć”
Gdzie są rodzice? Stoją tuż obok i zupełnie nie reagują. Mówię do tego dziecka - za chwilę nikt z nas nie będzie mógł wejść do domu, bo zepsujesz zamek. A poza tym, to bądź ciszej, bo nie wszyscy chcą tego słuchać. Zrobiła głupią minę i uciekła do matki.
Wrzaski jej i młodszego brata słyszę codziennie. Wychodzą tylko z mieszkania i wydzierają się aż do czasu opuszczenia budynku. Mamusi to ewidentnie nie przeszkadza. Ostatnio przyłapałam chłopca jak kopał z całej siły ścianę na klatce, aż zrobiła się dziura.
Upomniałam i rodzice oczywiście olali sprawę. Aż mnie korci, żeby to gdzieś zgłosić. Dzieci terroryzują sąsiadów, bo pozwala im się na wszystko.
Magda
Zobacz również: LIST: „Przewinęłam dziecko na stole w restauracji. Nie mam sobie nic do zarzucenia”