Coś mi mówiło, żeby nie chodzić w takie miejsca, ale wszyscy twierdzili, że jestem przewrażliwiona. Posłuchałam ich rad i wykupiłam karnet na basen. Byłam już kilka razy i jakoś to przeżyłam. W weekend wybrałam się znowu i raczej tam nie wrócę.
Zobacz również: „Zostałam upokorzona podczas kupowania pączków w cukierni, bo mam dużą nadwagę!”
Mam 30 lat i nie jestem zadowolona ze swojej figury po ciąży. Ogólnie przybrałam na wadze, a do tego brzuch przypomina galaretę. Chcę coś z tym zrobić, a lekarz polecił mi zacząć od pływania. Siłownia ewentualnie później.
Założenie stroju kąpielowego to dla mnie wyczyn. Pokazanie się tak publicznie - niemal heroizm.
Najbardziej bałam się spojrzeń młodych chłopaków, którzy nigdy nie widzieli prawdziwej kobiety. Wydaje im się, że każda powinna być zgrabna i gładka, jak ślicznotki z Instagrama. O dziwo, oni w ogóle nie zwracają na mnie uwagi. Dostało mi się od dziewczyn.
Zobacz również: LIST: „Moja córeczka przeżyła traumę na basenie. Pod prysznicem zobaczyła kilka nagich kobiet”
W niedzielę aquapark pękał w szwach, więc pod prysznicem też było ciasno. Stanęłam pod natryskiem, a obok mnie 4 nastolatki. Miałam na sobie bikini, bo strój jednoczęściowy wrzuciłam do prania. Obserwowały mnie i głośno komentowały moją figurę.
"Jak się można tak zapuścić", "brzuch jej się rozlewa", "zobacz na te fałdy", a do tego histeryczny śmiech. Słyszałam to wyraźnie i inne kobiety też. Spojrzałam na nie z wyrzutem, ale to nic nie dało. Szeptały sobie do ucha i dalej rechotały.
Co ja miałam zrobić? Nie jestem ich matką, żeby robić awanturę. Wreszcie weszły na basen, a ja... zawróciłam się do domu. Jestem przerażona chamstwem młodych ludzi. I znieczulicą pozostałych.
Agata
Zobacz również: Ekspedientka upokorzyła mnie w przebieralni. Usłyszałam rechot klientów