Żyję prawie 30 lat na tym świecie i nigdy się z tym nie spotkałam. Oczywiście wiem o zwyczaju całowania kobiet w dłoń, ale to strasznie staroświeckie. Ludzie z pokolenia moich rodziców już tak nie robią, a co dopiero młodsi.
Zobacz również: Ktoś robi to w Twojej obecności? Po tym poznasz, że Cię nie lubi
Chyba raz ktoś mnie tak cmoknął. Było to kilka lat temu na pogrzebie, a dżentelmen miał jakieś 80 lat. Wśród rówieśników to wręcz obciach. Chyba, że w ramach czułości - w związku, a nie żeby ślinić obcą kobietę.
Nie brakowało mi tego typu gestów. Teraz odczuwam wręcz nadmiar, bo codziennie jestem w ten sposób witana.
Na początku roku do firmy przyszedł nowy pracownik. Przeniesiony z innego oddziału i od razu na stanowisko zastępcy kierownika. Facet w okolicach czterdziestki. Niby sympatyczny i życiowy, ale wchodząc do pracy każdemu koledze ściska dłoń. A dziewczyny całuje po rękach.
Zobacz również: Znajomi wpakowali się w butach do mojego domu. Mieszkanie wygląda jak chlew
Próbowałam podawać dłoń tak, żeby ją tylko uścisnął, ale i tak ją odwraca i podnosi. Przytrzymywałam siłą na wysokości pasa - wtedy się schyla. Ogólnie niereformowalny przypadek. Dla niego to element kultury osobistej, z którego raczej nie zrezygnuje.
Chyba, że odważę się wprost o tym powiedzieć, a na razie się na to nie zanosi. Jest starszy, na wyższym stanowisku i jeszcze się obraził. Sam gest jeszcze mnie tak nie wkurza, jak to, że całuje "na mokro". Autentycznie za każdym razie muszę się wycierać chusteczką.
Ja wiem, że on nic złego nie ma na myśli. Ale naprawdę mam tego dość.
Patrycja
Zobacz również: LIST: „Zlinczowali mnie w autobusie, bo nie ustąpiłam miejsca starszej pani. Podłość!”