Wiecie dlaczego nie kupuję sukienek od projektantów? Już pomijając kwestie finansowe - po prostu wiem, że tylko bym się zbłaźniła. Oni szyją kreacje dla wychudzonych wieszaków i kobieta o normalnej figurze nie ma tam czego szukać.
Zobacz również: Kolejny dowód na to, że z numeracją w sieciówkach jest coś nie tak. To sukienka w rozmiarze...
Mówi się, że sieciówki są pod tym względem inne. To najbardziej demokratyczne sklepy, bo każdy znajdzie coś dla siebie. Rozmiary od XS do XXL, dodatkowo kolekcje plus size, a szczupli mogą też szukać na stoisku dziecięcym.
Brzmi fajnie, ale jestem najlepszym dowodem na to, że to tylko slogany.
Od dawna nie kupiłam niczego w tego typu sklepach. Już nawet nie wchodzę, bo chce mi się płakać. Biorę największą możliwą rzecz do przymierzalni, a tu rozczarowanie. Nie mogę się wcisnąć. Nie dlatego, że jestem taka ogromna. Po prostu te firmy nie zauważają większych kobiet.
Zobacz również: LIST: „Ekspedientka mnie upokorzyła. Powiedziała przy wszystkich, że nie ma tak dużego rozmiaru”
Jeśli na szerokość coś jest dobre, a zazwyczaj z tym problemu nie ma, to kłopot z długością. Bo według sieciówek grube kobiety są też a automatu niskie. Dziewczyna przy kości, ale wyższa od średniej nie może się tam ubierać.
Szeroki wybór dla każdego to największe kłamstwo naszych czasów. Wciąż wielu ludzi jest narażonych na modową dyskryminację. Chcą ładnie wyglądać, ale nie mają możliwości. Pozostają im tylko bezkształtne szmaty. Modne ciuchy tylko dla wybranych.
Bardzo mnie to wkurza, bo nie każdego stać, żeby szyć na miarę. A nie każdy też chce chodzić w bluzce przypominającej plandekę.
Malwina
Zobacz również: Zamówiła sukienkę z H&M. Kiedy przymierzyła ją w domu, wpadła w szał!