Nie powiedziałabym, że jestem wzrokowcem, ale zawsze zwracałam uwagę na wygląd. Nie tylko swój, ale także innych osób. Szczerze? Jak widziałam kogoś ewidentnie brzydkiego i zaniedbanego, to nawet nie chciałam się z nim kumplować. Estetyka jest jednak ważna, a lepiej otaczać się ładnymi ludźmi.
Zobacz również: Wszyscy współczują tej pannie młodej. Chodzi o wygląd jej męża
Tak też było w moich związkach. Najpierw musiało zaiskrzyć fizycznie, żebym dała szansę. Kilka mam już za sobą, ale jakoś nie potrafiliśmy zbudować niczego trwałego. Z różnych powodów. A może dlatego, że kochałam tylko ich wygląd, a nie charakter? Czasami pewnie tak.
No to mam za swoje. Zakochałam się niedawno w człowieku, na którego normalnie bym nie spojrzała.
Jest o rok starszy ode mnie, więc w porządku. Pracuje, jest zaradny i szarmancki - kolejne plusy. Ale... Wzrost taki sam jak ja, dlatego wygląda przy mnie mało męsko. Włosy mocno przerzedzone, więc zaraz zacznie łysieć. Sześciopaku na brzuchu nie ma, ale za to jest mała beczka.
Zobacz również: Zakochaj się w brzydalu. To dlatego żaden przystojniak nie może się z nim równać
Nie będę rozkładała go na części pierwsze, ale wizualnie prawie wszystko mi w nim nie pasuje. Może tylko oczy ma ładne, bo potrafi tak głęboko mi się przyglądać. Cała reszta to porażka i tak między nami - wstydzę się z nim nawet pokazywać.
Ale równocześnie czuję, że to jest facet dla mnie. Dobry, ciepły, zaangażowany. Nie kolejny modny laluś z maseczką na twarzy.
Powinnam się cieszyć, bo wreszcie czuję coś wyjątkowego. Ale nie potrafię do końca. Chyba najbardziej boję się reakcji moich najbliższych. Wcześniej przyprowadzałam modeli, a ten koleś jest strasznie brzydki. I równocześnie niesamowicie kochany.
Marta
Zobacz również: Jestem sama, bo szukam przystojnego faceta. W Polsce jest z tym problem