Dostaję białej gorączki, kiedy słyszę, że najlepszy wiek na urodzenie dziecka to gdzieś pomiędzy 18. a 25. rokiem życia. Ze zdrowotnego punktu widzenia może i tak, ale życie to nie tylko biologia. Ciąża i poród to naprawdę nic w porównaniu z tym, co nasz czeka później.
Zobacz również: W tym wieku POWINNAŚ urodzić. Dłużej nie można zwlekać
Nigdy nie brałam pod uwagę tego, żeby urodzić dziecko przed trzydziestką. Lekarze straszą jakimś tam ryzykiem, ale bez przesady. Znam takie, które zaczekały i wszystko się udało. Teraz przynajmniej są szczęśliwe, bo zdążyły najpierw zadbać o swoje sprawy.
Mam na myśli wykształcenie i karierę. Bo chyba nikt mi nie powie, że dla kogoś w XXI wieku macierzyństwo to szczyt marzeń.
Chciałabym być mamą, która potrafi na siebie zarobić, ma jakąś pasję poza domem i stanowi dobry przykład dla potomstwa. Według mnie powiększenie rodziny przed albo zaraz po studiach to uniemożliwia. O ile w ogóle może być mowa o studiowaniu, bo z dzieckiem ciężko.
Zobacz również: LIST: „Przed trzydziestką każda kobieta powinna wyjść za mąż, urodzić dziecko i mieć stałą pracę”
Okres pomiędzy 20. a 30. rokiem życia powinien być czasem na samorealizację. Powiem dosadnie: najpierw trzeba się ustawić, żeby potem być dobrym rodzicem. Bez dyplomu i doświadczenia trudno zapewnić godny byt. Według mnie 25 czy nawet 27 lat to jeszcze za wcześnie.
Widzę to po moich koleżankach. Niektóre planowały, inne wpadły i ich życia nie są usłane różami.
Ja wykorzystuję ten moment na to, żeby się rozwijać i piąć po szczeblach kariery. Koncentruję się na własnym rozwoju. To później zaprocentuje, kiedy zostanę mamą. Bo nie myślcie sobie, że tego nie chcę - dziecko jest moim największym marzeniem. Ale w odpowiednim czasie.
Iga
Zobacz również: Właściciele tych imion zostaną rodzicami w 2019 roku