W czerwcu obroniłam pracę magisterską. Wcześniej pracowałam sobie dorywczo w różnych branżach. Głównie handel, żeby mieć elastyczne godziny i trochę sobie dorobić. Myślałam, że z dyplomem szybko znajdę coś stałego i dobrze płatnego.
Zobacz również: Lista najgorszych zawodów. Trudno wyobrazić sobie gorszą pracę
Teraz wiem, że Polska to nie jest kraj dla wykształconych ludzi. O wiele bardziej liczy się doświadczenie, na co najlepszym dowodem są moi znajomi. Żadnych uczelni nie skończyli, ale w odpowiednim momencie zaczęli karierę i jakoś samo idzie.
Mam poczucie, że zmarnowałam te lata. A wiadomo, co się mówi o absolwentach socjologii.
Że to niby zbędny kierunek, wylęgarnia bezrobotnych, studiowanie dla samego papierka. A ja naprawdę bardzo się zaangażowałam w te studia i traktowałam poważnie. Uwielbiałam się uczyć, bo tematyka mnie interesowała.
Zobacz również: Twoje imię ma wpływ na to, ile zarabiasz. Sprawdź, czy będziesz bogata
I po co to wszystko? Wydaje mi się, że bez tej magisterki łatwiej byłoby się teraz usamodzielnić. Sam fakt posiadania wyższego wykształcenia nic nie zmienia. A jak pracodawca widzi socjologię, to od razu sobie myśli - pewnie jakiś leń bez ambicji.
Strasznie to jest krzywdzące. Nie każdy trafia na ten kierunek z braku innych pomysłów.
Mija już pół roku od kiedy szukam zatrudnienia i na razie bez efektów. Dalej sobie gdzieś dorabiam, ale to nie jest dla mnie wymarzona praca. Marzę o stabilnym zajęciu, na pełny etat, z perspektywą rozwoju. Czuję się niedoceniona i oszukana przez system.
Dominika
Zobacz również: Absolwenci tych uczelni zarabiają NAJMNIEJ. Po takich studiach kariery nie zrobisz