Wiele razy słyszałam narzekania na młode pokolenie. Podobno nikogo nie szanują i patrzą tylko na czubek własnego nosa. Dowodem na to ma być np. ich zachowanie w komunikacji miejskiej. Siedzą rozkraczeni, nie ustępują miejsca starszym i jeszcze bezczelnie się z nich śmieją.
Zobacz również: Matka z wózkiem i starszy pan-rowerzysta pokłócili się o miejsce w autobusie. Kto ma rację?
Babcią jeszcze nie jestem, ale wcale tego nie zauważyłam. Ile razy jadę autobusem czy tramwajem i do środka wsiada siwa głowa - młodzież od razu reaguje. Niektórzy są do tego stopnia wyczuleni, że mnie też ustępują. Akurat o mi się nie podoba i mam pewien żal.
Zostawmy ten przywilej staruszkom. Ja nie chcę się tak czuć.
Zawsze wydawało mi się, że wyglądam dość młodo jak na swój wiek. Zmarszczki nie są jakieś głębokie, włosy farbuję i ubieram się w sieciówkach. Z nastolatką trudno mnie pomylić, ale bez przesady. Na niedołężną raczej nie wyglądam, więc bardzo mnie to krępuje.
Zobacz również: Matka domaga się, by pasażerowie komunikacji publicznej USTĘPOWALI miejsca dzieciom
Nie chodzi o jeden raz. Regularnie ktoś próbuje mnie uszczęśliwić na siłę. Czuję się wtedy strasznie i nie wiem, jak mam zareagować. Czasami dla świętego spokoju dziękuję i siadam. Innym razem uśmiecham się i mówię dla żartu, że taka stara jeszcze nie jestem. Wtedy młodzież jest zakłopotana.
Z jednej strony cieszy mnie ich kultura i pomoc, ale chyba jeszcze za wcześnie, bym musiała z tego korzystać.
To niby miłe, ale zdecydowanie bardziej upokarzające. Od razu czuję, jak wyrasta mi garb na plecach, włosy pokrywają się siwizną, a nogi odmawiają posłuszeństwa. +30 lat, jak nic. Dlatego chciałabym Was uczulić. Warto dostrzegać potrzeby innych, ale naprawdę - czterdziestka na karku to jeszcze nie kalectwo.
Maria
Zobacz również: „W autobusie nie chciałam ustąpić miejsca staruszce, bo jestem w 4. miesiącu ciąży. Zostałam zlinczowana!”