Sama nie wiem, kiedy to wszystko się zaczęło. Na pewno trwa już nieprzerwanie kilka lat, choć w dzieciństwie też mi się zdarzało. Mam ohydny nawyk. Na samą myśl chce mi się wymiotować, ale robię to całkowicie bezwiednie. Po prostu odruch, nad którym nie jestem w stanie zapanować.
Zobacz również: Najdziwniejsze zaburzenia odżywiania: Niektórzy zajadają się krwią, kałem, włosami... (OHYDA!)
Oficjalna nazwa to mukofagia. "Zaburzenie łaknienia polegające na zjadaniu własnych wysuszonych wydzielin z nosa", jak wyczytałam na Wikipedii. Czyli dokładnie to, z czym próbuję walczyć. Maksymalnie obrzydliwe, ale okazuje się, że bardzo powszechne.
Najczęściej robią to dzieci, ale dorośli też się z tym borykają. W tym ja.
Nie byłoby to może aż tak straszne, gdyby nie to, że dłubanie w nosie i zjadanie jego zawartości odbywa się bez zastanowienia. Oczywiście wiem, że tak nie można. Zwłaszcza, kiedy inni patrzą. Ale w danym momencie człowiek tego nie analizuje. Po prostu wkłada palec i...
Zobacz również: Spójrz na ten obrazek i powiedz, co widzisz. To może być początek choroby psychicznej!
Dziennie robię to na pewno kilka razy i czasami jestem na tym przyłapywana. Ci, którzy poznali prawdę, raczej nie chcą się ze mną zadawać. Wcale im się nie dziwię, bo to okropne. Jeśli uda mi się powstrzymać w pracy czy autobusie, to później odreagowuję w domu.
Leżę przed telewizorem i wtedy nadrabiam zaległości. Jakkolwiek absurdalnie to nie brzmi.
Chciałabym się z tego wyleczyć. Byłam nawet u psychologa i zalecił mi obserwację, kiedy to robię, jak często i tak dalej. Dostałam też ćwiczenia, które mają mi pomóc. Na razie nie widzę jednak żadnych efektów. Boję się, że już zawsze będę sama, bo kto by się chciał zadawać z tak obrzydliwą dziewczyną...
Anna
Zobacz również: Ta piękna dziewczyna od 2 LAT nie wychodzi z domu! Całe jej życie toczy się na FB i Instagramie...