Wiele dziewczyn się tego wstydzi, ale jak ktoś pyta, to odpowiadam szczerze. Nie, nigdy tego nie robiłam. Tak, jestem jeszcze dziewicą. Nie, nie żałuję, że tyle zwlekałam. Tak, kiedyś planuję to zmienić. Cnota nie jest dla mnie w żaden sposób krępująca. Uważam nawet, że mam się czym chwalić.
Zobacz również: LIST: „Straciłam dziewictwo w wieku 28 lat. Współczuję tym, którzy zrobili to wcześniej!”
Moje koleżanki chcą imponować w inny sposób. Opowiadają, z iloma spały i kogo udało im się wyrwać. Słucham tego z obrzydzeniem, bo one w ogóle nie mają do siebie szacunku. Bliskość fizyczną traktują jak sport. Chcą ze sobą konkurować.
Często mówię wprost, że powinny się wstydzić. Wtedy słyszę: a ty uważasz się za lepszą?
No to czas na chwilę prawdy. Tak, uważam się w tym momencie za bardziej wartościową dziewczynę. Przynajmniej nie jestem jedną z tych łatwych, która nawet nie zna imienia kolesia leżącego z nią w tym samym łóżku. Odczuwam dumę, że jednak można inaczej. Tak mnie wychowali rodzice.
Zobacz również: „Moja nowa dziewczyna byłaby idealna, gdyby nie pewien DEFEKT. Ma 29 lat i wciąż jest dziewicą”
Jeśli kogoś to interesuje - polecam wziąć ze mnie przykład. Wiadomo, że czasami korci, ale lepiej się powstrzymać. Później człowiek może z czystym sumieniem spojrzeć w lustro. Nigdy mi nie imponowały koleżanki, które puszczają się na lewo i prawo.
Myślę, że same siebie nie szanują. Ich koledzy tym bardziej. Na pewno sobie opowiadają, co z którą robili i jak łatwo im poszło. Dlatego nie widzę nic dziwnego w tym, że szczycę się swoją czystością. Sprawy religijne nie mają tu nic do rzeczy.
Chodzi o przyzwoitość.
Kasia
Zobacz również: Policzyli, ile jest dziewic wśród 26-latek. Takiego wyniku nikt się nie spodziewał