Doskonale wiem, co się mówi o wegetarianach i weganach. 99 procent ludzi odżywia się padliną, więc nas mają za oszołomów. Ale czy większość zawsze ma rację? Wiele sytuacji udowadnia, że zazwyczaj jest na odwrót. Ciemna masa nie lubi się wysilać, więc idzie po linii najmniejszego oporu.
Zobacz również: Weganie są DYSKRYMINOWANI! Mięsożercy muszą nam bardzo zazdrościć...
Rezygnacja z mięsa wymaga zmiany przyzwyczajeń, uczenia się nowych rozwiązań i odrobiny empatii. Nie oszukujmy się - statystyczny człowiek nie jest gotowy na takie poświęcenie. Mamusia karmiła nas co niedzielę schabowym, a do szkoły robiła kanapki z szynką, więc niech już tak pozostanie.
Wiedza o tym, że mięso jest zabójcze, a proces produkcji nieetyczny jest powszechna. Ale co z tego.
Staram się nie otaczać takimi osobami. Wychodzę z założenia, że z kim przestajesz, takim się stajesz. Wolę towarzystwo ludzi świadomych, inteligentnych i empatycznych. A tacy moim zdaniem są wszyscy, którzy zmienili swoją dietę na zdrowszą i bardziej etyczną.
Zobacz również: LIST: „Nie będę karmiła piersią, bo jestem weganką. Mleko ludzkie nie różni się od krowiego”
Nie lubię mięsożerców, bo kojarzą mi się z lenistwem. Także tym intelektualnym. A najgorsze jest to, że zazwyczaj mają się za najmądrzejszych. Opowiadają bzdury w stylu - po to Bóg dał nam zwierzęta, żebyśmy je jedli albo - mięso jest potrzebne, żeby być zdrowym.
Nauka już dawno obaliła te teorie, ale ciemnota dalej wie swoje.
Trudno przyjaźnić mi się z kimś, kto pożera ciało innej istoty. Dla mnie to nieludzkie. Jak sobie jeszcze wyobrażę, że potem trawi w żołądku tę padlinę, to już mi słabo. I właśnie dlatego, kiedy kogoś spotykam, to pierwszym pytaniem jest: czy jesz mięso?
Karolina
Zobacz również: Przez 4 lata była weganką. Pokazała, co dieta roślinna zrobiła z jej twarzą