Pracuję w gastronomii od początku wakacji. Studiuję dziennie, więc dopiero teraz mogę sobie dorobić. Wiedziałam, że to będzie ciężka i kiepsko płatna robota, ale zawsze coś. Spodziewałam się wszystkiego - braku przerw, wrzeszczącego szefa, pijanych gości. I sporo w tym prawdy, ale najgorsze jest coś innego.
Zobacz również: LIST: „Polacy skąpią na napiwki. Jestem kelnerką i od większości gości nie dostaję NIC!”
Przywykłam już do ciągłego narzekania klientów i pouczania przez menadżera. Nic miłego, ale nie boli tak bardzo, jak skąpstwo niektórych. Ludzie nie mają wstydu. Składają zamówienia warte setki złotych, z uśmiechem na twarzy usługuję im nawet przez kilka godzin, a po wszystkim... nic.
Rozumiem, że ktoś nie ma drobnych. Wtedy przeprosi za brak napiwku i ja się nie gniewam. Gorzej, jak wiem, że ma.
W poprzedni weekend zdarzyła mi się wyjątkowo nieprzyjemna sytuacja. Spotkanie chyba rodzinne. Z rozmowy wynikało, że małżeństwo przyleciało do Polski z Kanady, gdzie mieszkają. Zostali zaproszeni przez swoich krewnych na wystawny obiad, który przeciągnął się do kolacji. Od 15 do 22 siedzieli i świetnie się bawili.
Zobacz również: EXCLUSIVE: Jak mszczą się kelnerki?
Byłam dla nich miła, jak zawsze. Doradzałam, serwowałam wszystko z uśmiechem i mieli mnie na każde zawołanie. Wreszcie poprosili o rachunek. Wyszło niemal 600 zł. Oczywiście nie oczekiwałam, że dostanę od tego 15 czy 20 procent, czyli kilkadziesiąt złotych. Ale może chociaż 20? Albo 10?
Nic takiego się nie wydarzyło. Gospodarz, który ich zaprosił, zapłacił kartą. A na koniec ostentacyjnie zaczął grzebać w portfelu i wyciągnął... 2 zł.
Wręczył mi monetę. Myślał, że to zabawne. Poczułam się upokorzona, jak nigdy. Oddałam "napiwek". Grzecznie podziękowałam, ale wszyscy widzieli łzy w moich oczach. Nikt się nie zreflektował i za 7 bitych godzin nienagannej obsługi nie dostałam nic.
Piszę o tym, żeby zwrócić uwagę niektórych. Wbrew pozorom, takie sytuacje zdarzają się częściej. Można być bogaczem, który wydaje pół mojej pensji na jedno spotkanie, ale kultury nie można sobie kupić.
Ewelina
Zobacz również: Kucharze i kelnerki zdradzają, czego NIGDY nie zamawiać w restauracji (jeśli nie chcesz się zatruć)
Zobacz również: