Ostatnio przeczytałam tu historię dziewczyny, która zarabia 1500 zł miesięcznie i niczego jej nie brakuje. Przynajmniej tak oficjalnie twierdzi, a później przyznaje się, że nie ma tego, tamtego, na coś innego nie może sobie pozwolić. Tak naprawdę klepie biedę, ale nie ma większych oczekiwań, więc jest dobrze.
Zobacz również: Przestańcie narzekać na niskie pensje. Zarabiam 1500 zł i NICZEGO mi nie brakuje. Iwona, 33 l.
Nie jestem w stanie uwierzyć, że za taką śmieszną pensję można godnie żyć. I mówię to jako osoba, która przez lata wyciągała maksymalnie 1700 zł. To nie było życie, ale wegetacja. Odmawianie sobie wszystkiego. Teraz zarabiam 2 razy tyle i wcale nie jest lepiej.
Według mnie nawet 3500 zł na rękę to jest za mało, żeby czuć się dobrze i bezpiecznie.
Bo co ja mogę za to kupić? Opłacę z chłopakiem wynajem mieszkania, do tego czynsz i rachunki. Telefon, paliwo, zakupy spożywcze i inne do domu. Do tego ubezpieczenie, jakieś leki, od wielkiego dzwonu obiad na mieście i po wszystkim. Praktycznie nic nie odkładam i ciągle jestem pod kreską.
Zobacz również: Nie pójdę do pracy za 2,5 tys. zł na rękę. Wolę siedzieć na bezrobociu
Żyję naprawdę skromnie. Ubieram się w najtańszych sieciówkach i używam najzwyklejszych kosmetyków. Nigdy nie byłam na egzotycznych wakacjach. Nawet jak para ma razem do dyspozycji 7 tysięcy, to jest kiepsko. A my nie mamy, bo on zarabia trochę mniej.
Także niech nikt mi nie wmawia, że można mieć jeszcze mniej i czuć się super. To zaklinanie rzeczywistości. Według mnie 5-6 tysięcy netto to już są pieniądze, za które człowiek jest w stanie normalnie funkcjonować.
Strasznie to brzmi - wiem. Tym bardziej, że większość Polaków dostaje o wiele mniej. Ale to nie powód, żeby się cieszyć z 1,5 tys. na koncie.
Daria
Zobacz również: 4 tys. zł na rękę? Dla mnie to nic...