Piszę, bo chciałabym, żeby wreszcie było normalnie. Ale widzę, że tak się chyba nie da. Jesteśmy rodziną, powinnyśmy się wspierać, a jest wręcz przeciwnie. Mnie się zawsze wydawało, że jak komuś się coś udaje, to trzeba pogratulować. Jak to się dzieje w rodzinie, to wypadałoby się też cieszyć i wspierać. Mnie nic takiego nie spotyka, bo siostra chyba uważa, że mnie się nic dobrego od życia nie należy. Skoro jej jest źle, to dlaczego mnie ma być dobrze? To przecież niesprawiedliwe, podłe i w ogóle bez sensu. Ona tak to pojmuje.
Nigdy nie powiedziała wprost, że mi zazdrości, ale przecież nawet głupi by to zauważył. Pamiętam jak dostałam awans i powiedziałam o tym na imieninach mamy, żeby jej zrobić niespodziankę. Wszyscy uśmiechnięci, mówili, że super, a ona siedziała skwaszona. Teraz nawet mi się już nie chce mówić o mojej pracy, bo tylko ją to wkurza. Jestem normalnie pewna, że ona skakałaby z radości, gdyby się dowiedziała, że mnie wywalili. Tylko to mogłoby jej poprawić humor.
Zobacz również: Co trzecia kobieta pracująca w tej branży ZDRADZA. Lista najbardziej niewiernych zawodów
fot. Unsplash
Prawda jest taka, że miałam trochę więcej szczęścia. Ale też uporu, bo ona bardzo szybko się poddaje. Obie skończyłyśmy technikum i na studia już nie poszłyśmy. Ona uważa, że z takim wykształceniem nie ma się co wygłupiać i pracuje w sklepie spożywczym. Nigdy nawet nie wysłała CV na jakieś lepsze stanowisko, bo przecież ją wyśmieją. Ja wysyłałam i udało się. Pracuję w biurze od dwóch lat, zarabiam dwa razy więcej, niż na początku. Od października chyba zacznę studia albo jakiś kurs.
Ja się rozwijam i nie mam takich kompleksów jak ona. W ogóle to jej życie wygląda zupełnie inaczej... Wcześnie urodziła dziecko, więc się w ogóle załamała. Ona w sklepie, mąż na budowie (jak w ogóle pracuje, bo ciągle czegoś musi szukać). Nic specjalnego. Ja dziecka nie mam, bardzo dobrze zarabiam, ludzie mnie cenią. To ją właśnie wkurza. Uważa się za gorszą ode mnie i dlatego czeka na moją porażkę. Wtedy stwierdzi, że niepotrzebnie się wywyższałam...
Zobacz również: Ile trzeba zarabiać, by godnie żyć? Polakowi na przeżycie wystarczy 1467 zł
fot. Unsplash
Przepraszam bardzo, ale jak ja się niby wywyższam? Tym, że opowiadam w rodzinie o moim życiu? Pochwaliłam się awansem? To na pewno. No i na dodatek nie chodzę skwaszona i nie narzekam na niesprawiedliwość, tak jak ona. Przez to nasze relacje strasznie się popsuły. Już nie możemy normalnie pogadać, bo o czym?
Ciągle muszę uważać, żeby przypadkiem nie mówić o pracy, nauce, pieniądzach, wakacjach, mieszkaniu, samochodzie. O niczym nie mogę mówić. Powinnam siąść obok niej i płakać nad życiem. Ale ja tak nie potrafię, bo nie czuję się tak sfrustrowana, jak ona... Żal mi jej.
Co ja mam zrobić, żebyśmy znowu były sobie bliskie? Jak jej przemówić do rozsądku?
M.
Zobacz również: Lista najgorszych zawodów. Trudno wyobrazić sobie gorszą pracę