Wiele z dziewcząt pewnie stwierdzi, że jestem podła, chamska, zapatrzona w siebie. Nic bardziej mylnego! Mam mnóstwo kompleksów, ale ostatnio zdałam sobie sprawę z tego, że gdybym wyglądała jak większość moich koleżanek, to pewnie popełniłabym samobójstwo. Jestem drobna, mam według mnie okropną, chudą sylwetkę. Nie mogę kupić w sieciówce obcisłej sukienki, bo jest za duża w talii... Według mnie brakuje mi i tu, i tam - a to biust mógłby być większy, a to talia jeszcze mniejsza, rozstępy z okresu szybkiego wzrostu mogłyby zniknąć.
Mój widok w lustrze nie sprawia mi przyjemności, wręcz czasami mnie skręca. Lubię się ładnie ubrać, bo uważam, że wtedy nikt nie zauważy tego, co jest pod ubraniami. Często jednak słyszę, że jestem ładna, że super wyglądam. Oczywiście, jak typowa zakompleksiona Polka odpowiadam: „wcale nie, przestań”. Ale ta zakompleksiona ja doszła ostatnio do wniosku, że życie jest nie fair. A dlaczego? Bo moje grube, brzydkie i zapuszczone koleżanki uważają się za piękne! Ja chcę dążyć do ideału, ćwiczę, szukam coraz to nowych inspiracji na stroje, a one ubrane w szmaty, z tłustymi włosami i mnóstwem pryszczy na twarzy czują się jak Miss World.
Zobacz również: Jej nogi i pośladki chłoną wodę JAK GĄBKA. Pokazała je, a internauci zamarli...
fot. Thinkstock
Przykładem może być koleżanka, która mieszka jakieś 200 km ode mnie, w super modnym mieście. Jest fanatyczką gorsetów, pończoch i, jak zresztą też i ja, bladości. Ona ze swoim brakiem talii nawet w gorsecie, nosem wielkim i szerokim, z naprawdę brzydką twarzą i ogromnymi udziskami uważa się za ładną i jest dumna ze swojego wyglądu. Ja bym już dawno leżała w grobie z takim wyglądem. Dlaczego dziewczyny o siebie nie dbają? Dlaczego są dumne z wyglądu bestii? Wiem, że mi zazdrości wiele osób wyglądu, ale ja tego nie rozumiem.
Nie rozumiem też tego, jak zapuszczone dziewczyny mogą się sobie podobać. Z takim wyglądem nie da się żyć! Ja robię wszystko, żeby się zbliżać do bycia piękną, prostuje zęby, chodzę do kosmetyczki za ostatnie pieniądze z wypłaty... Wygląd nie jest dla mnie najważniejszy, zaraz mi ktoś to zarzuci. Ważniejsze dla mnie są studia i najważniejsza jest rodzina.
Zobacz również: Królowa cellulitu: Jej ciało od pasa w dół wprawia w osłupienie (Uwaga - tego nie da się odzobaczyć)
fot. iStock
Żeby odciążyć rodziców, poszłam do pracy. Nie mam praktycznie czasu na spotkania ze znajomymi, prawie nie mam czasu na siebie, ale staram się robić wszystko, znaleźć te 5 minut, żeby o siebie zadbać.
Życie z wyglądem otłuszczonej i zapryszczałej musi być straszne. Weźcie się ludzie za siebie, chociaż przez wzgląd na innych! Dlaczego mają patrzeć na Wasze okropne cielska i twarze? Dlaczego te naprawdę piękne kobiety mają Wam zazdrościć pewności siebie? Tak nie powinno być. Życzę wszystkim tym, o których piszę tego, żeby się ogarnęły.
Jak jesteś brzydka i gruba, to powinnaś coś z tym robić, a nie akceptować to.
Karolina
Zonacz również: „Najmniej kobieca figura na świecie”. Wszyscy śmieją się z sylwetki Anastazji