Nie jestem jakaś strasznie ładna. Widzę swoje wady i w ogóle. Daleko mi do zachwytu nad sobą, chociaż wydaje mi się, że nie jest ze mną aż tak źle, jak z niektórymi ludźmi. Kiedyś patrzyłam na nich z niechęcią, a teraz mam dosłownie odruchy wymiotne. Strasznie wrażliwa się zrobiłam. Wszystko przez to, że wymyśliłam sobie chodzenie na basen, a tam naprawdę dużo widać...
W ubraniu można jeszcze się jakoś ukryć. Denerwują mnie odrosty na głowach, przeorane zmarszczkami twarze, wąsiki, fatalny makijaż. Ale to jest nic w porównaniu z tym, na co muszę patrzeć na pływalni. Facetów jeszcze jakoś zniosę, bo nikt nie wymaga, żeby byli piękni. Gorzej z Polkami, które chyba naprawdę nie mają wstydu.
Zaniedbania nie można usprawiedliwiać.
Zobacz również: LIST: „Uroda Polek jest przereklamowana. Mamy biedę wypisaną na twarzach, więc maksymalnie 3/10”
fot. Unsplash
Największy problem to przerażająca nadwaga wielu kobiet i młodych dziewczyn. Wiedziałam, że już nie jesteśmy takie zgrabne, ale skala zjawiska mnie dobiła. Na basenie praktycznie się nie spotyka szczupłych ludzi. Wszyscy są niedoskonali, a niektórzy potworni. To smutny widok, zwłaszcza w przypadku pań. Facet z wielkim brzuchem jeszcze jakoś ujdzie, ale płeć niby piękna...
Naoglądałam się też innych rzeczy, przez które mam odruchy wymiotne, jak tylko przekraczam próg basenu. Niedogolone pachy, zarośnięte nogi, czasami długie włosy wystające z krocza. To jest straszne! Żylaki, siniaki i plamy na skórze to też dla nich normalka. Nie rozumiem jak można się tak nie przejmować swoim wyglądem. I dotyczy to większości Polek.
Nie mówię tylko o starych kobietach, bo te młode wcale nie wyglądają lepiej. A czasami wystarczy się ogolić, założyć pełniejszy strój kąpielowy i już by było dobrze.
Zobacz również: LIST: „Ważę 90 kg i założyłam bikini na basen. W życiu nie miałam takiego brania!”
fot. Unsplash
To nie tak, że tylko sobie narzekam i jakoś to znoszę. Z tym jest właśnie coraz gorzej, bo aż mi się odechciewa tam chodzić. Kilka razy mnie zemdliło. Męczę się, pływam, chcę potem odpocząć, a tu obok przechodzi taki potwór... Przewraca mi się w żołądku. Naprawdę jestem wrażliwa na takie rzeczy.
Czy tylko ja tak mam? Chciałabym się tak nie przejmować i olewać wygląd innych, ale nie potrafię. Tak jak nie umiem udawać, że nie przeszkadza mi smród niektórych ludzi, tak samo jest z ich niedoskonałościami. Wiem, że trochę przesadzam, sama się z tym męczę, ale nie umiem tego powstrzymać.
Czy to Polacy są tacy obleśni czy ja zwariowałam?
Beata
Zobacz również: LIST: „Pracuję w sieciówce i muszę się poskarżyć na grube klientki. Mierzą za małe ubrania, drą je, plamią swoim potem...”