Jestem Anka i mam 18 lat. Chodzę do liceum, mieszkam z rodzicami i mam starszą siostrę. Ona ma 25 lat, skończyła studia i niedawno wzięła ślub. Lubię jej męża, ale to całe ich małżeństwo wydaje mi się jakieś bez sensu. Ja też bym kiedyś chciała założyć rodzinę, tylko tak na poważnie. Nie jak oni. Po co się spieszyli, jak w sumie niczego nie mają? Zaraz po ślubie wprowadzili się do naszego domu. Rodzice musieli im oddać swoją sypialnię. Dla mnie to nie jest normalne, żeby dorośli ludzie musieli siedzieć reszcie na głowie. Czuję się w domu jak intruz.
Jak ja będę brała ślub, to na pewno dopiero wtedy, jak już coś osiągnę. Będę miała gdzie mieszkać albo przynajmniej zarabiała wystarczająco. Oni podobno pobrali się z miłości. No, na pewno nie dla pieniędzy i wygody, bo żadne do niczego nie doszło. Dziwnie się teraz czuję, jak mam ich razem za ścianą. Nie tak to powinno wyglądać. Wiem, że rodzicom też to nie pasuje, ale przecież im nie odmówią. Siostra jak trzeba się hajtnąć, to jest dorosła, ale o nic innego nie umie zadbać.
fot. Unsplash
Kiedyś wynajmowali mieszkanie, ale teraz stwierdzili, że ich na to nie stać. U rodziców jest miejsce, więc skorzystają. Teraz siedzimy w tym niewielkim mieszkaniu w 5 osób – 4 niby dorosłe i ja. Współczuję moim rodzicom, bo oni myśleli, że na starość odpoczną. A tu nie dość, że się siostra nie wyprowadziła, to jeszcze dodatkową osobę sprowadziła do domu. Uważam, że głupio zrobili. Ja bym się ze wstydu spaliła, gdybym miała w tym wieku mieszkać z rodziną. I jeszcze z mężem.
Tacy są zaradni, że teraz siedzą rodzicom i mnie na głowie, obiadki im się podaje, zaczęli rządzić w domu. Jeszcze tylko brakuje żeby siostra zaszła w ciążę i będzie nas szóstka. Za chwilę to się okaże, że dla mnie miejsca nie będzie. Tylko czy ja udawałam dorosłą? To siostra twierdziła, że sobie poradzą i są gotowi na ślub, rodzinę itd. To się chyba nigdy nie skończy, bo oboje mało zarabiają i chyba nie mają żadnych ambicji. Pewnie czekają aż to my się wyniesiemy z nerwów i zostawimy im całe mieszkanie!
fot. Unsplash
Zachowują się jak nieudacznicy. Jakoś inni się wyprowadzają, biorą śluby i żyją samodzielnie. Gdyby to jeszcze był duży dom, ale chodzi o małe mieszkanie z 3 pokojami. Rano kolejka do łazienki, przy stole się nie mieścimy, ciągle ktoś kogoś ucisza. Ja w takich warunkach oszaleję. Wiem, że tak będzie jeszcze długo. Jak ja się będę uczyła do matury? Jak ja mam zaprosić do siebie koleżanki?
Wstyd mi za moja siostrę i jej pożal się Boże męża.
Dlaczego my teraz mamy płacić za ich brak zaradności? Kiedyś nie wytrzymam i im to wszystko głośno powiem!
Gabriela