Lubię swoje imię. Uważam, że brzmi całkiem ładnie. Można je przerobić i za granicą każdy zrozumie. Nie podam go, bo wtedy łatwo mnie będzie namierzyć. Chcę za to zdradzić moje nazwisko, bo jego dotyczy problem. Nazywam się Ruchalska. I to jest moment na to, żeby się pośmiać.
Już wszyscy do siebie doszli? No więc, od razu wiadomo, o co chodzi. Bardzo się wstydzę z tego powodu i wydaje mi się, że mam powód. Od zawsze byłam wyśmiewana i zwyczajnie obrażana. „Choć się ruchać” słyszałam już chyba jako 7-latka. Jak tylko szkoła się zaczęła.
Ogólnie mam z tym ogromny problem. Uważam, że z winy nazwiska nie mam tak naprawdę przyjaciół, a o chłopaku to nawet nie marzę.
fot. Unsplash
Myślę, że powody są dwa:
1 To jest obraźliwe nazwisko, z którego wszyscy się śmieją. Niektórzy ludzie mnie skreślają na samym początku znajomości, jak tylko się przedstawię. Kto by chciał się zadawać z taką Ruchalską. Wstyd przecież.
2 Z powodu tego wyśmiewania i niechęci po prostu się w sobie zamknęłam. Odruchowo odrzucam ludzi, bo obawiam się zranienia. Dostaję gęsiej skórki na samą myśl, że mam wypowiedzieć głośno nazwisko.
Wydaje mi się, że w takich warunkach trudno być normalną, radosną i towarzyską dziewczyną…
fot. Unsplash
Nawet sobie nie wyobrażacie, jak okropne wyzwiska padają pod moim nazwiskiem. Głupie teksty towarzyszą mi każdego dnia. Ostatnio usłyszałam od chłopaka, który nawet mnie dobrze nie zna: „Ruchasz się, czy trzeba z tobą chodzić?”. Wszyscy kojarzą mnie z seksem, a ja jestem grzeczną dziewczyną. Na pewno nie wulgarną.
Powiecie pewnie, że co to za filozofia zmienić, skoro mam problem. To nie jest takie proste, skoro wszyscy członkowie rodziny tak się nazywają i nikt z nich nie wpadł na taki pomysł. Rozmawiałam, namawiałam i nic. Oni się przyzwyczaili i jakoś żyją. Łatwiej im mówić, bo nie są już młodzi, a ich znajomi się przyzwyczaili.
Mam tego dosyć…
A.