Irytuje mnie, kiedy ktoś każe mi ściągać buty w swoim domu. Nie róbcie tego! Ewelina

Czy goście naprawdę muszą chodzić boso albo w starych kapciach?
Irytuje mnie, kiedy ktoś każe mi ściągać buty w swoim domu. Nie róbcie tego! Ewelina
fot. Unsplash
23.12.2017

Nie wiem czy to miejsce na to, ale jeśli dzięki mnie jedna osoba zmieni zdanie, to będę bardzo szczęśliwa. Jest coś, co niesamowicie mnie denerwuje w polskich domach. Mogę powiedzieć, że lubię odwiedzać innych. Polak się zawsze ładnie ubierze, przygotuje coś do jedzenia, poda coś do picia, zabawi rozmową. Lubię towarzyskich ludzi. Ale cały czar pryska już w przedpokoju, kiedy nie wiadomo co zrobić. Wejść dalej w butach? Ściągnąć je na samym progu? Poczekać na wytyczne gospodarzy?

Zawsze mam z tym ogromny problem, bo wychowałam się w trochę innym środowisku. U mnie się przyjęło, że jak ktoś przychodzi w gości, to trudno od niego wymagać, żeby przyniósł ze sobą kapcie. A tym bardziej łaził po całym domu w samych skarpetkach albo rajstopach. Dla mnie to upokarzające, kiedy zmusza się mnie do chodzenia boso, bo ktoś bardziej dba o czyste podłogi, niż komfort innych ludzi.

fot. Unsplash

W moim domu sprawa jest jasna i wszyscy o tym wiedzą. Jak zapraszam np. na imieniny, to wiem, że buty są częścią stroju. Trudno z nich zrezygnować. To tak, jakbym na wejściu prosiła o ściągnięcie spodni. Każdy mój gość grzecznie wyciera obuwie przed drzwiami i jakoś nie zauważyłam, żeby roznosili brud. Ja robię to samo, ale na mnie patrzy się z wyrzutami, a czasami wręcz wprost słyszę: buty możesz postawić tam.

Co ja wtedy mam zrobić? Ściągam, jak mnie proszą. Ale czuję się bardzo niekomfortowo. Przecież nie wiem, co się dzieje w moich butach. Może akurat w skarpetce zrobiła się dziura, rajstopy się zadarły albo coś się odbarwiło. Mam się kompromitować, bo gospodarz ma obsesję na punkcie czystości…

fot. Unsplash

Nie wiem skąd to się u nas wzięło. W żadnym innym kraju nie spotkałam się z takim traktowaniem. W cywilizowanych miejscach buty są elementem stroju. Nikt nie ma prawa w niego ingerować. Jak się tak boicie brudu, to może trzeba pokryć wszystkie podłogi płytkami, zwinąć dywany albo rozciągnąć folię ochronną?

Przysięgam, że jak jeszcze raz mnie coś takiego spotkam, to odmówię. A jak gospodarz będzie dalej naciskał, to pomimo nawet największej sympatii - wyjdę. Wam też proponuję się tak buntować, to może wreszcie wywalczymy godne traktowanie.

Boso mogę chodzić po swoim domu. Nie po cudzym!

Ewelina

Polecane wideo

Komentarze (49)
Ocena: 4.45 / 5
gość (Ocena: 1) 15.03.2022 17:51
Jak byś była w moim domu i nie ściągnęła byś butów to nie prosiłbym Cię drugi raz tylko pokazał Ci drzwi.Jak chodzisz w starych skarpetach to twój problem ze masz w nich dziury
odpowiedz
Adler (Ocena: 1) 03.01.2020 17:47
Spadaj babo. Ktoś nie chce syfu po twoich bucikach w mieszkaniu. Wariacja psa ogrodnika. Po swoim domu chodzi w papuciach, a po cudzym w butach z gównem na podeszwie. Dramat.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 19.12.2018 11:00
Nudzi mi się, więc zostawię trochę spamu. W kulturze zachodniej. . . wchodzi się w butach i tak traktowane jest to jako część stroju galowego, natomiast na wschodzie wejście w butach jest uważane za bardzo niegrzeczny gest. . . osobiście uważam, że jest to drobny gest wyrażenia szacunku dla domowników, których się w danej chwili nawiedza.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 27.12.2017 17:31
dla mnie niewyobrazalnym chamstwem jest chodzenie u kogos w domu w butach czy w szpilkach, podloga zniszczona dywan uwalony gównem bo jansnie pan butu nie zdejmie. Drugi raz takiej osoby bym nie zaprosiła
zobacz odpowiedzi (1)
gość (Ocena: 5) 27.12.2017 17:28
chamem jest ten kto wchodzi brudnymi buciorami komus do domu. Sztuczny jest ten sovoir vivre
odpowiedz

Polecane dla Ciebie