Myślałam, że nie mam się czego bać, a teraz znowu jestem przerażona... Zrobiłam głupio, wiem, ale nie chcę ponosić konsekwencji! Nie wiem co we mnie wstąpiło, ale zgodziłam się na seks bez zabezpieczenia. Było już bardzo późno, nie mieliśmy gumek pod ręką, trochę wypiliśmy i tak jakoś poszło. Może nawet nie to, że się zgodziłam, ale w ogóle tego nie sprawdziłam. Dopiero po wszystkim się zorientowałam, do czego doszło. Nigdy normalnie bym sobie na to nie pozwoliła. Szczyt nieodpowiedzialności.
Od tego czasu jestem na niego wściekła, bo w sumie to on zdecydował za nas. Jeśli to się skończy ciążą, to naprawdę nie wiem co zrobię. Jestem za młoda i mam za dużo planów, żeby teraz chodzić w ciąży, rodzić i wychowywać! Nawet nie jestem pewna, czy akurat z tym chłopakiem chciałabym być na zawsze. Czy on się nadaje na ojca? W tej chwili wątpię. Teoretycznie nie mam się czego bać, bo nie mógł mnie zapłodnić, ale...
fot. iStock
On przysięga, że wycofał się, zanim doszło do wytrysku. Byłam trochę pijana, więc mogłam nie poczuć, ale faktycznie – zauważyłabym potem, gdyby coś takiego się stało. A tu nic – czyściutko. Powiem Wam szczerze, że nigdy nie mieliśmy zajęć wychowania seksualnego, na biologii też mnie to ominęło i okazuje się, że brakuje mi wiedzy. Teraz wyczytałam, że wcale nie jestem taka bezpieczna. Wytrysk podobno wcale nie jest potrzebny do zapłodnienia, bo plemniki wydobywają się jeszcze wcześniej. Na długo przed orgazmem z faceta wycieka jakiś płyn, w którym też są...
Nie wnikałam w to, bo nie wyobrażałam sobie, że mogę kochać się bez zabezpieczenia. Ale to się wydarzyło i jestem załamana. Jeszcze pech chciał, że od miesiąca nie brałam pigułek, bo zaczęłam po nich puchnąć i lekarz kazał odstawić. Boję się, że chwila głupoty i zbieg okoliczności zrobią ze mnie młodą mamę. Nie nadaję się do tej roli zupełnie i aż mnie ściska w żołądku na samą myśl.
fot. iStock
Tak, żalę się, ale tez ostrzegam. Może jest jeszcze ktoś tak głupi, jak ja i o tym nie słyszał. Jakoś się nie interesowałam, bo wiedziałam, że zawsze będę na pigułkach, a partner zadba o gumki. Zdarzyło się inaczej i mam nadzieję, że nie będę musiała tego żałować do końca życia... Nie chcę mieć dzieci. Nie teraz i raczej nigdy.
Myślicie, że ryzyko jest duże? Nigdzie nie mogę tego sprawdzić, a do ginekologa boję się nawet pójść. Za wcześnie, żeby wykryć ciążę, więc po co się kompromitować. Pozostaje mi się chyba tylko modlić. Nigdy więcej tego nie zrobię!
Gabriela