Chcę opisać swoją sytuację, bo za często widzę tu narzekanie młodych, zdrowych, ładnych i mających fajne życie dziewczyn. Weźcie się w garść, bo aż nie da się tego słuchać. Wszystko Wam nie pasuje, a ja powiem Wam wprost – chętnie bym się zamieniła. Ja ładna nie jestem i w życiu mi się nie układa. Mam 18 lat na karku i mieszkam w jednym pokoju z moimi rodzicami. To chyba gorsze, niż te wszystkie Wasze kompleksy.
Kiedyś było inaczej, bo mieszkaliśmy z dziadkami. Każdy miał swój pokój. Potem rodzice postanowili się wyprowadzić. Małe mieszkanie, ale dwa pokoje. Niestety komunalne i to po drugim dziadku, więc kiedy go zabrakło (przez ostatnie lata mieszkał w domu opieki), odebrali nam ten lokal. Trafiliśmy do kawalerki i tak jest do dzisiaj. Wyobrażacie sobie coś takiego? Dorastająca dziewczyna na kilkunastu metrach z rodzicami.
źródło: Unsplash
Całe szczęście, że nie mam rodzeństwa. To znaczy, bardzo bym chciała, ale ze względu na warunki to może nawet lepiej. Dla mnie to niby codzienność i powinnam się przyzwyczaić, ale wciąż czuję upokorzenie. Nie znam nikogo w podobnej sytuacji, więc nawet o tym nie mówię. O zapraszaniu znajomych do siebie nie ma mowy. Gdybyśmy chcieli pobyć bez towarzystwa rodziców, to musielibyśmy wyjść do łazienki.
Mam tego powoli dosyć i cała nadzieja w tym, że zdam na studia i gdzieś wyjadę. Chociaż w to też nie wierzę, bo z czego ja się tam utrzymam? Skoro rodziców nie było stać nawet na wynajęcie większego mieszkania, to nie dadzą rady za mnie płacić, jak się wyniosę. Jestem chyba skazana na gnieżdżenie się w tej klitce przez kolejne lata... Nawet jak znajdę pracę, to przecież nie dam rady się wyprowadzić. Na to potrzeba więcej kasy, niż płacą młodym ludziom.
źródło: Unsplash
Z tego powodu jestem bardzo niepewna siebie. Trudno żyć normalnie w takich warunkach. Ciągle mam kogoś obok siebie. Ja przeszkadzam rodzicom, oni mnie. Nikt nas nie odwiedza, wstydzimy się innym opowiadać o naszej sytuacji. Kocham ich, ale chyba mam żal. Nie zadbali o to, żeby było nam lepiej. Ja już powoli wariuję, bo nie o wszystkim chcę im mówić. Marzę o chwili spokoju we własnym pokoju.
Nadal uważacie, że to Wy macie w życiu źle? To spróbujcie się zamienić i nie oszaleć. Nie mam żadnej swobody we własnym mieszkaniu, a każdy człowiek tego przecież potrzebuję. Jak nie poznam jakiegoś bogatego chłopaka, to się źle skończy. Tak wygląda dno. Wasze problemy to nic przy czymś takim...
Ewelina