Pewnie będę jedną z nielicznych, ale ja nie narzekam na wyniki matur. Zdałam bardzo dobrze i spokojnie mogę myśleć o państwowych studiach na uniwersytecie. Wybrałam już sobie kierunek, ale moi rodzice nawet nie chcą o tym słyszeć. Ciągle mnie namawiają, żebym zmieniła zdanie, bo robię sobie krzywdę i ogólnie chyba zwariowałam. Jak tylko coś mówią w telewizji albo piszą w gazecie o szansach na późniejsze zatrudnienie, to oni mi o tym opowiadają. I to takim tonem „a nie mówiliśmy?”. Mam się wycofać, zanim będzie za późno. Co ja mam teraz zrobić? Nie chcę iść zawieść, ale przynajmniej raz mogłabym sama o czymś zadecydować...
Marzę o studiach na kierunku socjologia i to nie jest chwilowe. Złożyłam papiery. Myślę o tym już od początku liceum. Uwielbiam lekcje z wiedzy o społeczeństwie i jestem w tym naprawdę dobra. Maturę rozszerzoną zdałam z tego przedmiotu na 91 procent. To jest bardzo dobry wynik, ale rodziców wcale to nie rusza. Oni już się uprzedzili, że to kierunek dla ludzi bez pomysłu na siebie i zupełna strata czasu. Ja tak wcale nie uważam!
fot. Thinkstock
Widziałam te wszystkie rankingi najgorszych kierunków i tych, po których nie ma pracy. Zdaję sobie sprawę, że socjologia to nie jest medycyna albo prawo, po których zajęcie w zawodzie jest niemal pewne. Socjolog może zostać na uczelni, pracować w jakiejś fundacji, być komentatorem, analitykiem. Nie są to proste rzeczy, bo takich ludzi nie potrzeba zbyt wiele. Ale mnie miałoby się nie udać? Zrobię wszystko, żeby być najlepszą studentką, a nawet już myślę o doktoracie.
Nie wybieram tego kierunku dlatego, że nie mam innego pomysłu. Tym pomysłem od zawsze jest socjologia. Wiem, że spotkam na roku wielu ludzi, którzy trafili tam przez przypadek, ale to ich sprawa. Mieli pecha i niech się męczą. Mnie na pewno ta specjalizacja nie będzie nudzić, bo po prostu uwielbiam sprawy społeczne i dobrze się w nich orientuję. Mówię to wszystko rodzicom, ale do nich to nie dociera. Są bardzo rozczarowani...
fot. Thinkstock
Denerwuje mnie to, bo zamiast się cieszyć, że zdałam maturę (i to bardzo dobrze), to czepiają się szczegółów. Co czwarty maturzysta oblał i to ich rodzice powinni być rozczarowani. Ja złożę dokumenty i mam prawie pewne miejsce na wymarzonym kierunku. Czy to to jest powód do niezadowolenia? Najwidoczniej dla nich tak... Nagle wielcy specjaliści od studiów i rynku pracy, a sami studiów nie skończyli. Nawet nie zaczęli. Pewnie i tak zrobię swoje i będę miała w nosie ich obawy, ale nie pomaga mi to.
Dlaczego najbliżsi ludzie tak często chcą nam utrudnić życie? Żebym przypadkiem nie była z siebie za bardzo zadowolona i dumna... Mam się zamartwiać, tak jak oni i już dzisiaj myśleć o bezrobociu. Ja tak nie chcę. I nie zgadzam się też na to, żeby tak oczerniać niektóre kierunki. Socjologia to bardzo dobry temat do studiowana i wszystkim polecam! Nie dajcie sobie wmówić, że jest inaczej.
Gosia