Zawsze byłam nieśmiała. O chłopaku mogłam sobie tylko pomarzyć, bo nie miałam odwagi się do żadnego odezwać. A jak odzywał się chłopak, to ja paliłam się ze wstydu. Dlatego do niedawna nie miałam nikogo bliskiego. Niedawno to wszystko się zmieniło, bo zaczęłam studia, poznałam nowych ludzi i bardzo się otworzyłam. Tak bardzo, że pewnego pięknego dnia przyprowadziłam do domu Darka.
Rodzice nie mogli uwierzyć. Przedstawiłam go jako MOJEGO CHŁOPAKA. Cudem mi to przeszło przez gardło, ale byłam z siebie dumna. Wreszcie nie jestem ostatnią samotną osobą i nikt mnie nie będzie pytał, co się ze mną dzieje. Potem to się jakoś rozleciało i zostałam sama.
Wiedziałam już, że długo nie wytrzymam i chcę się z kimś związać. Tak trafiłam na Krzyśka, którego moi rodzice też poznali.
fot. Thinkstock
Nasz związek trwał trochę dłużej, ale z nim też się rozstałam. A tak naprawdę, to on mnie rzucił, ale rodzicom powiedziałam co innego. Nie muszą znać szczegółów. Dwa tygodnie temu dowiedzieli się o zerwaniu, a tu pojawiam się z kolejnym. Nawet trudno powiedzieć, żeby to był mój chłopak. Raczej dobry przyjaciel. I wiecie co? Zamiast cieszyć się z tego, że córka wreszcie jest śmiała i poznaje ludzi, to mnie spotkało najgorsze.
W kłótni, a sprzeczam się z mamą o byle pierdołę i szybko nam mija, usłyszałam, że jestem ŁATWA! Że jestem WYWŁOKĄ! Zmieniam chłopaków częściej, niż skarpetki, nie szanuję się i ona kompletnie nie wie, co się ze mną niedobrego dzieje. Poczułam się jak śmieć. Nie zrobiłam niczego złego. Próbowałam tylko żyć normalnie. A tu się okazuje, że to brak szacunku do siebie. Zaraz usłyszę, że jestem ladacznicą.
Nie miałam nikogo – źle, bo jestem dziwna, skrzywiona psychicznie i niezaradna. Mam – źle, bo nie znam swojej wartości i podobno może mieć mnie każdy.
fot. Thinkstock
Czy to takie dziwne, że niektóre związki się rozpadają, zanim zaczną być na serio? Z dwoma mi się nie udało, ale to przecież nie zbrodnia! Ona uznała, że skoro wcześniej nikogo nie miałam, a teraz nagle zrobił się „ruch w interesie”, to wniosek jest jeden – kiedyś się szanowałam, a teraz jestem najłatwiejszą dziewczyną w okolicy.
Nawet sobie nie wyobrażacie, jak strasznie coś takiego boli. Chyba nie może być gorszej obelgi i to jeszcze z ust matki. Myślałam, że ma o mnie dobre zdanie, a teraz się okazuje, że chyba nie.
Nie rozumiem. Nie ubieram się wyzywająco, nie zbieram facetów dla zabawy, nie robię żadnych głupot. Po prostu szukam miłości, a wyszłam prawie na prostytutkę.
Kaśka