Nie powinnam o tym myśleć, a na pewno nikomu mówić, ale chyba potrzebuję wsparcia. Zawsze byłam bardzo zżyta ze swoją przyjaciółką. Na rodziców nie zawsze mogę liczyć, rodzeństwa nie mam, inni znajomi nie są aż tak bliscy. Kiedy jej teraz brakuje, to nie daję sobie rady. Chodzę przybita, na nic nie mam siły i nie widzę sensu w niczym. Wcześniej jak mi było źle, to ona zawsze była. A jak była, to nie miałam aż takiej chandry.
Ona jakiś czas temu poznała chłopaka i zupełnie zwariowała na jego punkcie. Już nikt i nic się nie liczy, tylko on. Ciągle z nim spędza czas, mnie ignoruje, nawet nie ma czasu porozmawiać przez telefon. Jak tylko dzwonię albo proponuję wspólne wyjście, to ona zaczyna kręcić. Wytłumaczenia ma różne, a ja wiem, że chodzi tylko o niego. Czuję, że tracę najbliższą mi osobę i nie umiem sobie z tym poradzić.
fot. iStock
Jak mogłam z nią pogadać i widywałyśmy się prawie codziennie, to nie miałam czasu, żeby tak zamulać i płakać w poduszkę. Teraz wracam do domu i nie wiem co ze sobą zrobić. Leżę jak kołek, gapię się w telewizor, gaszę światło o 20 i próbuję jakoś przetrwać do rana. Nawet nie próbuję do niej pisać. Nie chcę się narzucać i być dalej odtrącana. To boli jeszcze bardziej, niż jej milczenie.
Ona oczywiście twierdzi, że nic się nie zmieniło. Po prostu musi się czasem z nim spotkać, bo go naprawdę kocha. Ja nie mam nic przeciwko, ale ona nie zna umiaru. Teraz jest tylko on. Rano on, w południe on, wieczorem on. Całe weekendy też on. Od 2 tygodni widziałyśmy się raz i to tylko dlatego, że sama się wprosiłam. Wymyśliłam jakiś głupi powód.
fot. iStock
Jest mi tak źle, że mam ochotę ich ze sobą skłócić. Puścić jakąś plotkę, nagadać jej głupot albo jemu. Byle tylko odzyskać przyjaciółkę. Bez niej jestem zupełnie inną osobą. Może ktoś powiedzieć, że to uzależnienie. Na pewno, ale to nie jest byle koleżanka. To przyjaciółka, którą kocham jak siostrę. Takiej prawdziwej nigdy nie miałam.
Wiem, że to podłe, ale dla mnie jest ważniejsze, żeby ona była obok mnie. Jeśli nie da się inaczej, to ona musi z nim zerwać. Chyba jestem w stanie to zrobić, bo mam już kilka pomysłów.
Czy coś może mnie przed tym powstrzymać? Czy inaczej jej nie odzyskam?
Karolina