Pierwszy raz mamą zostałam 3 lata temu. Ciąża i macierzyństwo to najlepsze co mnie w życiu spotkało. Córcia jest bardzo udana, a ja cieszę się, że mogę być z nią w domu i towarzyszyć jej non stop każdego dnia i każdej nocy. To moje szczęście!
Teraz zamarzyłam o drugim dzieciaczku. Może tym razem trafiłby się nam synek? Kto wie! Niestety mąż twierdzi, że jedno dziecko wystarczy, a drugie to może za kilka lat, jak Oliwka będzie większa i bardziej samodzielna.
Rozumiecie? Tylko ja w tym związku marzę o większej rodzinie.
fot. Thinkstock
Jego zdaniem powinnam teraz pomyśleć o znalezieniu sobie pracy i pomóc mu w utrzymaniu rodziny, bo 500+ nam nie wystarczy. Tylko, że ja chyba nie chcę. Bycie mamą to sens mojego życia, a nie jakieś tam pięcie się po szczeblach kariery!
Co robić? Jak go przekonać, że jeśli drugie dziecko to właśnie teraz, kiedy Oliwka jest mała i mogę poświęcić im swój cały czas i uwagę? A może nic nie mówić tylko... odstawić pigułki?
Jakoś sobie damy radę finansowo...
Dominika