Nie umiem poznać chłopaka. Chyba jednak nie liczy się tylko wnętrze... M., 17 l.

Oni nie zwracają na mnie uwagi, a ja jestem zbyt nieśmiałą osobą, żeby sama zagadać.
Nie umiem poznać chłopaka. Chyba jednak nie liczy się tylko wnętrze... M., 17 l.
fot. iStock
06.06.2017

Mam tylko 17 lat i wiem, że wiele z Was powie, że jestem gówniarą, która nie zna życia. Jednak zaryzykuję i podzielę się z moim problemem. Wszyscy moi znajomi są towarzyscy, otwarci i wygadani. Ja jestem uważna za osobę godną zaufania i przyjacielską. Niestety mam problem z poznawaniem nowych ludzi, już nie mówiąc o płci przeciwnej. 

Nie lubię wychodzić do klubów ze znajomymi, wolę zamknąć się w domu i oglądnąć mecz. Dopiero jak bliżej poznam nową osobę to potrafię się otworzyć. W nowej klasie potrzebowałam 4 miesięcy, żeby się oswoić. Siedziałam cicho, z boku i się do nikogo nie odzywałam. Ale mam grupę przyjaciół z którymi normalnie rozmawiam, śmieję się. Chciałabym umieć rozmawiać także z chłopakami...

Oni nie zwracają na mnie najmniejszej uwagi, a ja jestem zbyt nieśmiałą osobą, żeby sama zagadać. Czasami czuję się bardzo samotna. Nawet jak dostaję zaproszenie na jakąś imprezę to odmawiam, bo boję się poznać nowych ludzi. Jestem mało pewna siebie, ponieważ jestem najzwyczajniej w świecie brzydka i kompletnie nie mam biustu (a nie oszukujmy się - faceci zwracają na to uwagę). 

 

x

fot. iStock

Chociaż jestem szczupła, bo przez 3 lata trenowałam lekkoatletykę, a od 4 lat trenuję piłkę ręczną. Uwielbiam wszelkiego rodzaju sport, ale nad życie kocham siatkówkę. Mogłabym rozmawiać o niej godzinami. Jak mam poznać chłopaka, skoro sama nie potrafię zagadać, a oni nie zwracają na mnie uwagi ze względu na mój wygląd...

Powiecie, że przecież liczy się wnętrze, ale jak chłopak ma poznać mój charakter i osobowość, skoro nawet nie podejdzie. Potrzebuję chłopaka, który będzie potrafił mnie zgadać na śmierć, przy którym nie będę już tą nieśmiałą osóbką. Co mam ze sobą zrobić, żeby stać się pewną siebie?

M.

Polecane wideo

Komentarze (6)
Ocena: 4.67 / 5
gość (Ocena: 5) 07.06.2017 10:57
Sluchaj. Wyglad to sprawa drugorzedna. Opowiem Ci moja historie... kiedys bylam zakompleksiona nastolatka z mocnym tradzikiem. Mialam mimo to jakiegos chlopaka, bo mialam ladne oczy i usmiiech w dodatku bylam zawsze wesola. Cieszylam sie wszystkim. Z czasem zaczelam "ladniec" doszly do tego profejsonalne makijaze,silownia i nie przeszedl kolo mnie NIKT bez zwrocenia na mnie uwagi. Najpierw czujesz sie taka fajna,ALE teraz pokochalam faceta. Jestem mila,wesola. Minal rok a ja sie martwie bo mysle ze on jest xe mna dla wygladu , choc moze mnie zostawic bo juz "zslixzyl" teraz wpedza mnie w kompleksy i oglada sie ciagle za innymi. Jak jestes ladna to ludzie ni traktuja Cie powaznie. Maja Cie za dziwaka i czuje sie gorzej niz kiedys. Ostatnio siadlam i plakalam ze nie jestem juz ta sama Jowita jaka kiedys bylam. Dziewczyny w wiekszosci mnie unikaja a ja sama z domu nie wyjde bo co chwile ktos mnie zaczepia. Moja rada : PRACUJ NAD SOBA ALE SIE NIE ULEPSZAJ NA SILE I ...BADZ WESOLA :) BADZ PEWNA SIEBIE I OTWARTA,BADZ SPONTANICZNA. to klucz do sukcesu. Zycze ci wszystkiego najlepszego :)
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 06.06.2017 19:33
Wydaje mi się, że duża część niepewności siebie wynika z przekonania, że jesteśmy "kluczową osobą". Bo dla siebie jesteśmy, w końcu my to my. Wydaje się wiec nam, jako głównym bohaterom swojego życia, że to co powiemy i co zrobimy jest jakoś niezwykle ważne dla innych. Że wszyscy tylko czekają na nasz ruch żeby w myślach komentować, krytykować jeśli im się coś nie spodoba. Że jak idziemy przez miasto to wszyscy na nas patrzą i oceniają. A jak jesteśmy w towarzystwie to każde źle złożone zdanie będzie decydować o tym, czy ludzie nas lubią czy nie. Bo przecież to MY, najważniejsze osoby w opowieści naszego życia ;) A tymczasem inni ludzie mają nas zazwyczaj gdzieś, jesteśmy jednym z wielu elementów otoczenia i to co zrobimy naprawdę nie jest bardzo istotne... Tak samo my patrzymy na innych, nie skupiamy się na każdym ich ruchu, nie rozbieramy w myślach na części pierwsze i nie poddajemy analizie. Jak sobie człowiek uświadomi, że naprawdę nie jest bardzo istotny dla otoczenia, to od razu swobodniej jest się w nim poruszać, łatwiej nawiązywać kontakt jak się zrozumie, że jest się jednym z wielu maciupkich i każdemu zależy na byciu lubianym ;)
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 06.06.2017 11:45
problem nie leży w twoim wyglądzie tylko nastawieniu ;)
odpowiedz
gość (Ocena: 3) 06.06.2017 00:31
No i w takich przypadkach nie wiem czy mam pisać instrukcję obsługi dla Ciebie czy może ta instrukcja obsługi będzie skutkiem dobrze napisanego niby prawdziwego listu, żeby napędzić pisanie komentarzy i narobić klików dla serwisu.
zobacz odpowiedzi (2)

Polecane dla Ciebie