Zaproszeni goście odmawiają przyjścia, bo ich zdaniem ślub cywilny to nie ślub... A., 27 l.

Niektórzy pytają, dlaczego nie chcemy pobrać się po bożemu.
Zaproszeni goście odmawiają przyjścia, bo ich zdaniem ślub cywilny to nie ślub... A., 27 l.
fot. Thinkstock
13.04.2017

Jak widzę po niektórych listach, dla wielu z nas ślub to prawdziwa katorga. Wcale nie mówię o przygotowaniach i wydatkach, ale o tym, jakie świństwa niektórzy potrafią wyprawiać przy tej okazji. Jakieś pretensje, chamskie zagrywki z pustymi kopertami, odrzucanie zaproszeń... Coś takiego mnie spotkało. Od tygodnia chodzę z narzeczonym po rodzinie i wręczam zaproszenia, ale w niektórych domach czuję się jak intruz.

Krótko mówiąc – atmosfera ze strony moich najbliższych nie jest najlepsza. W większości to ludzie bardzo wierzący. Wydaje mi się, że tylko na pokaz, ale nie chcę tego oceniać. Dla nich w niedzielę musi być msza, przed Wielkanocą spowiedź, a ślub tylko w kościele. Tak mają i już. Nie przeszkadza mi to, jeśli stosują swoje zasady wobec siebie, a nie innych...

Ja biorę ślub cywilny i okazuje się, że to ogromny problem. Można nawet powiedzieć, że skandal.

x

fot. Thinkstock

Zdecydowałam się na ślub w urzędzie stanu cywilnego z dwóch powodów. Najważniejszy to mąż, który jest zdeklarowanym ateistą i uważa wszystkie kościelne uroczystości za zbędne. Stwierdził, że dla mnie może się poświęcić, ale wtedy pomyślałam, że dla mnie to też nie jest ważne. Także podjęliśmy decyduję wspólnie i do teraz tego nie żałowałam.

W kilku domach było naprawdę dziwnie. Dopytywali, dlaczego nie w kościele. Co się takiego stało, że nie chcemy „po bożemu”. Może wplątaliśmy się w jakąś sektę? Albo strasznie zgrzeszyliśmy? Na nic tłumaczenia, że po prostu nie zależy nam na sakramencie.

Przyjęli zaproszenia, ale jedni już się wykręcali, że chyba nie dadzą rady, a inni podziękowali i powiedzieli, że „dadzą znać”. Wiem, co to oznacza.

x

fot. Thinkstock

Jedna ciotka powiedziała wprost, że nie weźmie udziału w „czymś takim”. Jak się kiedyś zdecydujemy na normalny, katolicki ślub, to ona chętnie przyjdzie. Na razie będzie się za nas modlić. Podziękowaliśmy i wyszliśmy. Wszystko wskazuje na to, że przynajmniej kilkanaście osób w ogóle nie przyjdzie, a to połowa mojej rodziny.

U jego najbliższych nie ma z tym problemu. Przyjdą wszyscy. To dla mnie bardzo przykre, że w ten sposób niektórzy chcą mi zniszczyć najważniejszy dzień w życiu. Nie potrafię tego zrozumieć.

Gdyby mnie zaproszono np. na muzułmański ślub, to nie mówiłabym, że nie mam nic wspólnego z tą religią i nie przyjdę. Tu liczy się szacunek dla małżonków, a nie własne poglądy. Boję się, jak będzie wyglądało moje wesele...

A.

Polecane wideo

Komentarze (10)
Ocena: 4.8 / 5
mp (Ocena: 5) 28.01.2019 17:58
na cywilny tylko naj naj blizsza rodzina ,rodzice ,rodzenstwo -po co ciotki ,wujkowie.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 14.04.2017 14:20
Też mnie to pewnie czeka... Oboje jesteśmy niewierzący, ja nawet bierzmowania nie mam, ani przez chwilę nie przeszło nam przez myśl, żeby się pchać na kościelny. Jesteśmy w trakcie rozdawania zaproszeń. Część ludzi pyta czemu cywilny, ale nic w związku z tym, cieszą się i przyjdą. Ale po świętach będziemy rozdawać zaproszenia w rodzinie mojego narzeczonego.... Obawiam się że to będzie horror. Oni wszyscy są tacy mega kościelni, nawet nie religijni, tylko kościelni.... Nie ma nic gorszego niż się tłumaczyć zamiast cieszyć przy zapraszaniu na ślub. Trudno, nie przyjdą to nie przyjdą, tylko boję się że połowa mi odmówi i sala będzie świeciła pustkami. No nic, obym się myliła.
zobacz odpowiedzi (1)
gość (Ocena: 5) 14.04.2017 11:19
To chyba nawet lepiej, że na Twoim ślubie nie będzie tych fałszywych ludzi?
odpowiedz
sakakaka (Ocena: 5) 13.04.2017 14:44
To tylko i wyłącznie WASZA sprawa, WASZE decyzje i życie, nikt za Was życia nie przeżyje! Więc nie przejmuj się i bądź szczęśliwa, a na Twój ślub przyjdą Ci, którzy będą się cieszyć Twoim szczęściem i ci, którym na Tobie zależy, to się tylko liczy :) Moja kuzynka jak wzięła cichy ślub cywilny i rodzina się obraziła że ich nie zaprosiła, to moja mama im wtórowała a ja jej mówię "no ale chcieli tak romantycznie, po swojemu, zresztą to tylko cywilny" a mama " nieważne jaki, ja bym chciała przyjść i być z nimi w tak ważnym dniu" ... więc.. Ale tak nawiasem mówiąc to te śmieszne świętojeb*& polaczki to po prostu masakra, brać tylko Kościelny, nie brać rozwodów, niech się wali, pali, niech się biją, nienawidzą, zdradzają, oszukują, będą się męczyć, ale byleby było po bożemu, bo co inni powiedzą :) świętoszki, a każdy za uszami swoje ma ;/
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 13.04.2017 10:54
Zaproś przyjaciół, ludzi którzy są wam życzliwi , to jedyna recepta na to żebyście dobrze wspominali ten dzień !
odpowiedz

Polecane dla Ciebie