Staram się nie oceniać innych, kiedy ich nie znam. Wiele razy się przekonałam, że ktoś mało urodziwy może mieć wspaniałe serce. Albo ktoś znacznie starszy ode mnie - młodszą duszę od moich rówieśników. Ale przyznam szczerze, że na jedno zwracam ogromną uwagę. Chodzi mi o wykształcenie. Zupełnie nie rozumiem, jak można nie pójść na studia. Wiem, że dyplom nie zawsze świadczy o inteligencji, ale ma z nią coś wspólnego.
Bo trzeba być naprawdę niespełna rozumu, żeby olać tak ważną sprawę. Czasami słyszę, że studiowanie się nie opłaca i jak ktoś nie idzie na uczelnię, to jest bardziej cwany i mądrzejszy od studentów. Na uniwersytecie tylko traci się czas, bla bla bla… Mnie to nie przekonuje. Magisterka świadczy o klasie człowieka i jego podejściu do życia.
Nie lubię towarzystwa osób, które nie są ambitne i dlatego unikam tych, które skończyły edukację na szkole średniej.
fot. Thinkstock
To nie jest jakiś mój wymysł, bo wcześniej w ogóle nie zwracałam na to uwagi. Ale poznałam wielu różnych ludzi i różnica jest zauważalna gołym okiem. Teraz nawet nie muszę pytać, bo od razu wiem, kto się starał, a kto poszedł na łatwiznę. Tak, uważam, że zakończenie nauki na szkole średniej wynika głównie z lenistwa. Niektórzy próbują przekonywać, że taki był ich plan… Nie wierzę. Pewnie próbowali, ale się nie dostali.
Miałam wśród swoich znajomych 2 takie dziewczyny i błagam… Od razu było po nich widać, że na studia się nie nadają. Po maturze poszły od razu do pracy. I co? Kilka lat później już nie jestem w stanie z nimi rozmawiać. To jest zupełnie inny poziom. Człowiek na uczelni nabiera obycia, kultury, klasy, innego słownictwa. One są takie proste. Może nawet trochę prostackie.
Braki w wykształceniu naprawdę wpływają na człowieka i jego sposób bycia. Nie chodzi o to, że ja jestem snobką.
fot. Thinkstock
2-3 miesiące temu koleżanka umówiła mnie na randkę w ciemno ze swoim kuzynem. Twierdziła, że idealnie do siebie pasujemy. Nie miałam nic do stracenia, więc poszłam. Już na początku rozmowy pytam, po jakim jest kierunku. On na to, że żadnym. Już się trochę uprzedziłam, ale potem było już całkiem tragicznie. Prostackie żarty, błędy językowe, dziwne poglądy. Kolejny raz potwierdziło się, że bez studiów człowiek wiele traci.
Lubię towarzystwo, które reprezentuje podobny poziom do mojego. Nie chodzi o to, że mają to być sami naukowcy, a do tego jeszcze bogacze. Niech to będą osoby rozgarnięte, z szerokimi horyzontami i widoczną inteligencją. Tylko i aż tyle wymagam. Dziwnym trafem nikt ze średnim wykształceniem nie spełnia tych kryteriów.
Dlatego, jeśli któraś z Was zastanawia się, co robić po szkole - studiować! To naprawdę zmienia na lepsze.
Beata