2 tygodnie temu zmarła moja ukochana babcia. Cały czas ją opłakuję, bo była najcudowniejszą osobą, jaką znałam. To nie jest czas na kłótnie w rodzinie, ale moja siostra sama się o to prosi. Od wielu lat miałam obiecane mieszkanie, które należało do moich dziadków. Teraz wychodzi na to, że najpierw muszę o nie zawalczyć, bo jedna osoba nie odpuści.
Moja mama zrzeka się wszystkich praw, podobnie jak jej brat i moja młodsza siostra. Problem jest tylko z tą starszą, która twierdzi, że jej się też należy. Formalnie może i tak jest, ale dlaczego ona nie szanuje woli zmarłej? Na pewno słyszała, czego babcia chciała.
Ja mam męża i małe dziecko, więc potrzebujemy własnych czterech kątów. Ona prędko rodziny nie założy, więc nie wiem dlaczego tak się upiera. Straszy mnie teraz, że zrobi wszystko, aby spadek podzielić sprawiedliwie.
fot. Thinkstock
Niestety, babcia nie zdążyła przepisać mieszkania na mnie. Cały czas była o tym mowa, ale potem zachorowała, leżała długo w szpitalu, więc głupio było mi jej przypominać. No i zmarło jej się, sprawy spadkowe nie zostały załatwione, więc dziedziczą wszyscy. Najpierw jej dzieci, czyli mama i wujek, a potem reszta - ja i dwie siostry. Wujek dzieci nie ma.
Sama nie wiem, co mam teraz zrobić. Szykuje się niezła awantura i prawdopodobnie sprawa w sądzie. Wiem dobrze, że prawo nie jest po mojej stronie. Gdyby doszło do procesu, to wspólnie odziedziczymy mieszkanie. Trzeba będzie je pewnie spieniężyć albo jedna spłaci drugą. Bardzo bym tego chciała uniknąć.
Dlaczego ona nie wykazuje dobrej woli? Przecież wie, jaka jest sytuacja. My mieszkamy z dzieckiem kątem u teściów. Jesteśmy w ogromnej potrzebie, a ona bez mieszkania sobie poradzi.
fot. Thinkstock
Rozumiem, że każdemu mieszkanie się przyda, a jak nie, to kasa. Ale bez przesady. Jakoś inni potrafili z tego zrezygnować, a tylko jedna czarna owca się trafiła. Jeszcze bym to jakoś zniosła, gdyby babcia to jej obiecała. Ale obie dobrze wiemy, że tak nie było. Teraz to jest z jej strony zwykłe awanturnictwo.
W życiu bym nie pomyślała, że własna siostra będzie mnie ciągnąć po sądach. Naprawdę mam co robić przy małym dziecku i nie brakuje mi stresów, żeby jeszcze z tym się użerać. Nie wiem co w tej sprawie można mi doradzić, ale jeśli macie jakieś pomysły - piszcie śmiało.
Ona powinna uszanować wolę i żałobę po babci, zamiast się kłócić.
Ewelina