Nigdy nie miałam takiego stresu, jak teraz. Zaczynam naukę w liceum i zamiast się cieszyć, to aż mi niedobrze. Znowu trzeba poznawać nowych ludzi i szybko stworzą się grupy. Ci fajni, ci beznadziejni i kosmici, którzy do nikogo nie pasują. Mam nadzieję, że załapię się do elity, ale nie mogę mieć pewności. Wolałabym nie być ignorowana przez 3 lata albo kolegować się z ofermami. Tylko czy to w ogóle możliwe w moim stanie? Mam dość dużą nadwagę. W gimnazjum i tak mnie wszyscy lubili. W szkole średniej przecież nie muszą.
Pewnie mnie zobaczą i od razu zaszufladkują. Jak gruba, to głupia, leniwa, niesympatyczna. Nikt normalny się nie doprowadza do takiego stanu. A tak naprawdę jestem duszą towarzystwa i bardzo dobrą przyjaciółką. Tylko, że w ogólniaku liczy się przede wszystkim wygląd. Jak jesteś beznadziejna i ładna, to i tak cię akceptują. Super dziewczyna z nadwagą może trafić poza margines…
fot. Thinkstock
Nie wiem jak mam to rozegrać. Na pewno wszyscy będą się na mnie gapić i oceniać, bo to dość normalne. Muszę jakoś udowodnić, że moje ciało to tylko szczegół. Jestem wygadana, miła, potrafię się dzielić i można na mnie polegać. Ale przy okazji nie chciałabym się narzucać i wyjść na grubą desperatkę. Nie wiem… W gimnazjum jakoś samo tak wyszło i czułam się w klasie lubiana i akceptowana. Tutaj ludzie będą trochę starsi i niekoniecznie mądrzejsi.
Od miesiąca planuję, co powinnam na siebie założyć, gdzie usiąść i ile osób zagadać. Czy starać się zwrócić na siebie uwagę czy może usiąść w kącie i czekać na czyjąś reakcję. Wtedy mogę się przeliczyć. Ogólnie dla mnie pierwszy dzień szkoły to może być początek czegoś fajnego albo 3-letniego koszmaru. A wszystko będzie zależeć od tego, czy zobaczą we mnie tylko spaślaka, czy może fajną dziewczynę.
fot. Thinkstock
W takich momentach zazdroszczę szczupłym ludziom, którzy nie mają takich problemów. Jasne, że nie wszyscy są lubiani, ale chudym łatwiej się przebić. Zgrabni są akceptowani i nikt od nich nie ucieka. Mają szansę pokazać się z lepszej czy gorszej strony.
Wątpię, żebym do 1 września zmrużyła oczy. Straszne nerwy mnie wzięły. Zwłaszcza, że w nowej klasie nie będę miała nikogo znajomego. Dwie koleżanki poszły do tego samego LO, ale trafiły do innej grupy.
Jak dać się polubić? Mam pustkę w głowie…
Oliwia