Mieszkam w peryferyjnym województwie, uczę się dobrze, jestem w klasie maturalnej. Niedługo kończę 19 lat. Od ponad dwóch lat mam chłopaka, którego znam od zawsze, ale to temat na osobną historię. Po egzaminie dojrzałości zamierzam iść na kierunek, dający mi i niezależność finansową po studiach, i realizowanie moich zainteresować, bardzo ścisłych. Natomiast mój chłopak jest typem sportowca, prawdopodobnie nie pójdzie na studia ( chce się „zaczepić” w klubie sportowym) lub pójdzie na kierunek związany ze sportem. Podziwiam jego zacięcie, a on wspiera mnie, lecz nie jestem do końca szczęśliwa.
Różnic jest bardzo wiele, ale tylko ja zdaję się je zauważać. Zacznę może od książek - kocham czytać, czytam wszystko, co wpadnie mi w ręce, jestem bardzo zapatrzona w druk już od dzieciaka. Chłopak natomiast nie czyta w ogóle, nie mogę go ani namówić, ani poprosić, od słowa pisanego ucieka jak diabeł przed święconą wodą...
fot. Thinkstock
Jest też kwestia wychowania. Ja jestem osobą dość niewylewną, natomiast on całowałby mnie, przytulał i tak dalej w każdym miejscu i o każdej porze. Mimo rozmów, cały czas wraca mu to zachowanie.
No i uczucia. On kocha mnie od pierwszej chwili, całym sercem, jest wręcz ślepy na moje wady. Ja nie. Nie jest w moim typie, ale chyba nauczyłam się go kochać. Jest idealnym facetem, czułym, nieagresywnym, wysportowanym, dobrze wychowanym. Tylko... że chciałabym móc porozmawiać z nim o książkach, porównywać je, porozmawiać o czymś innym niż „co u mnie/niego/u przyjaciół” albo „co ostatnio widział/widziałam”. Szukam też inteligentnej rozmowy. Mimo, że jest świetny, to nie wiem, czy dla mnie.
On już planuje ślub, dzieci, domek z ogródkiem. Ja też - ale za 10 lat. Dla niego na każdą moją wątpliwość odpowiedzią jest „Kocham cię, wszystko będzie dobrze”. A ja bym chciała czasem się dowiedzieć, co on sobie myśli.
fot. Thinkstock
Poza tym, to ja jestem tą niewrażliwą częścią w związku. On zawsze potrzebuje dużo więcej czułości niż ja, spotkań, rozmów. To czasem irytujące. Wyobraźcie sobie sytuację: uczę się do bardzo ważnego testu. On pisze co jakiś czas, ja go spławiam słowami „porozmawiam wieczorem”. A on „Ty w ogóle nie tęsknisz”. Cóż, tęsknię. Ale nie w taki desperacki sposób jak on.
Pytam teraz, bo zaraz studia, matura, a ja nie wiem, czy chcę z nim mieszkać i nie wiem, czy nie zerwać. Pomóżcie, proszę. Jak uważacie?
Anonim