Nie wiem co mam zrobić. Dostałam pod choinkę nietypowy prezent. Każdy wie, że czegoś takiego się nie daje, ale oczywiście niektórzy muszą być mądrzejsi. Siostra, która mieszka w innym mieście, wzięła ze schroniska psa i wręczyła mi go. Myślała, że się ucieszę, a dla mnie to jest ogromny problem. Nikt mnie nie pytał o zdanie!
Ja mieszkam teraz sama, bo współlokatorka się niedawno wyprowadziła, więc nawet nie ma mi kto pomóc. Do rodziców go nie oddam, bo oni mają już 3 koty i za późno, żeby te zwierzaki się polubiły. Pracuję, 3 razy w tygodniu chodzę na kursy, w weekendy chciałabym sobie gdzieś wyskoczyć... Od świąt nie mogę nad niczym zapanować.
Jestem wściekła, że tak mnie urządzili!
fot. Thinkstock
Uwielbiam zwierzęta i ten psiak jest cudny, ale co z tego? Zawsze je kochałam, ale nie mogłam sobie pozwolić na taką przyjemność. Koty u rodziców to co innego, bo nie trzeba się nimi aż tak zajmować. Wystarczy im jedzenie i kuweta, a tak chodzą własnymi drogami. Z psem jest o wiele gorzej, bo trzeba go wyprowadzać. Kiedy ja mam znaleźć na to czas?
Muszę teraz wstawać o 6, żeby zdążyć z nim wyjść, potem biegiem po pracy, a jak mam gdzieś wyjść, to też problem. Całymi dniami siedzi sam w domu, kilka razy załatwił się na dywan, ja jestem uwiązana... Myślę, że ani pies, ani ja nie jestem szczęśliwa.
Naprawdę mam ochotę go odwieźć do siostry i niech sama się z tym męczy.
fot. Thinkstock
Ja nie mam warunków i czasu, żeby się dobrze zająć zwierzakiem! Teraz biegam w tą i z powrotem, ten biedak siedzi sam, weekendowe wypady odpadają. Gdybym chociaż z kimś mieszkała, to mógłby pomóc. Zostałam z ogromnym problemem i nie wiem jak mam sobie poradzić. Nie oddam go przecież znowu do schroniska. Nie potrafiłabym potem spojrzeć w lustro.
Ale tak się dłużej nie da... Pomóżcie mi. Co ja mam zrobić?
Daria