Nie idę na studniówkę, bo po prostu mnie na to nie stać! Nie tak miało być... Marta, 18 l.

Zapadła już u mnie w szkole decyzja, że będziemy mieć studniówkę w połowie stycznia. Miejsce też wybrali. Już się trzeba decydować, a nawet zapłacić. Strasznie wcześnie. Ja nie byłam na to przygotowana teraz. Trójka klasowa przegłosowała jakiś pałacyk 50 km od miasta, więc nie dość, że miejsce drogie, to jeszcze za transport trzeba płacić. Wyszło 650 zł od pary. A jak ktoś idzie sam to 400! Nie mam z kim iść, żeby rozłożyć kwotę na pół. Nawet jakbym miała, to głupio prosić zaproszoną osobę o dorzucanie się do imprezy. W tym momencie to w ogóle sobie nie wyobrażam, co mam z tym zrobić. Rodzice mówią, że nie dadzą mi teraz takich pieniędzy, a w styczniu możliwe, że też nie będą mieli. Chyba czas się wycofać pod jakimś pretekstem, niż spalić się ze wstydu...  
Nie idę na studniówkę, bo po prostu mnie na to nie stać! Nie tak miało być... Marta, 18 l.
fot. Thinkstock
10.12.2015

Zapadła już u mnie w szkole decyzja, że będziemy mieć studniówkę w połowie stycznia. Miejsce też wybrali. Już się trzeba decydować, a nawet zapłacić. Strasznie wcześnie. Ja nie byłam na to przygotowana teraz. Trójka klasowa przegłosowała jakiś pałacyk 50 km od miasta, więc nie dość, że miejsce drogie, to jeszcze za transport trzeba płacić. Wyszło 650 zł od pary. A jak ktoś idzie sam to 400!

Nie mam z kim iść, żeby rozłożyć kwotę na pół. Nawet jakbym miała, to głupio prosić zaproszoną osobę o dorzucanie się do imprezy. W tym momencie to w ogóle sobie nie wyobrażam, co mam z tym zrobić. Rodzice mówią, że nie dadzą mi teraz takich pieniędzy, a w styczniu możliwe, że też nie będą mieli.

Chyba czas się wycofać pod jakimś pretekstem, niż spalić się ze wstydu...

 

studniówka 2016

fot. Thinkstock

400 albo 650 zł to jest dopiero początek. Trzeba kupić sukienkę za kilka stówek pewnie, pasujących butów nie mam, torebki same duże. Wiem, że jeszcze wypadałoby kupić jakiś alkohol. Tysiąc mi nie wystarczy, a skąd ja niby mam to wziąć? W domu nigdy się nie przelewało, a przed świętami to już w ogóle jesteśmy na minusie. Bez kupowania jakichś drogich prezentów i organizowania Wigilii na 50 osób.

Myślałam, żeby pożyczyć od chrzestnej, ale jakoś tak głupio. Nie chcę jej stawiać w niezręcznej sytuacji. Nie wiem z czego oddam, a nawet jak będę miała, to będzie się krępowała wziąć. To już chyba naprawdę lepiej sobie odpuścić.

Znowu wyjdę na klasowego dziwaka, ale trudno. Jak komuś na nic nie brakuje, to mnie nigdy nie zrozumie.

studniówka 2016

fot. Thinkstock

Wszyscy się już zdeklarowali, wpłacili zaliczki i tylko na mnie wychowawczyni czeka. Już nie wiem co wymyślić, żeby dali mi spokój. Zawsze marzyłam o swojej studniówce, ale wiem, że i tak nie wyglądałoby to tak, jak chciałam. Może jakoś uda się zebrać kasę na wstęp, ale gdzie reszta? W byle czym tam nie pójdę. Żaden chłopak biedaczce też nie będzie towarzyszył.

Pieniądze szczęścia nie dają? Mnie by w tej sytuacji dały, ale można sobie pomarzyć. Nie znam nikogo, kto by opuścił takie wydarzenie, ale chyba nie mam innego wyjścia. Chce mi się płakać, jak o tym myślę.

Marta

Polecane wideo

Komentarze (77)
Ocena: 4.75 / 5
Anonim (Ocena: 5) 19.12.2015 06:54
Studniówki są przereklamowane. Niewiele stracisz jak tam nie pójdziesz. Jak sobie przypomnę swoją to stwierdzam, że równie dobrze mogłoby mnie tam nie być. Nudna, sztuczna impreza. A szkoła powinna zadbać o to żeby wyszło taniej, zorganizować to może w tańszym miejscu z tańszym jedzeniem itp. bo to przykre jak ktoś nie może iść a jeszcze tym bardziej musi się przyznać dlaczego.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 14.12.2015 23:10
11
odpowiedz
NiKe (Ocena: 5) 13.12.2015 13:04
Moja studniówka była 9 lat temu. Nie przelewało się wtedy u mnie, bo mnie i moich 2 braci utrzymywała tylko matka. Koszt studniówki 360 zł z osobą towarzyszącą. Studniówkę w ratach opłaciłam z kasy od mamy, a resztę kupiłam sobie za pracę jako hostessa w weekendy.Całe to wszystko nie było warte swojej ceny. Zespół do niczego, żarcie niedobre. Żałowałam, że poszłam. Na ciuchy nie wydałam sporo. Szpilki 50zł, gorset 70zł, spódnica 35zł. Torebkę miałam swoją niedużą, odpięłam tylko pasek. Delikatny łańcuszek srebrny z przywieszką też nie był drogi. Do fryzjera nie poszłam, paznokcie pomalowałam sobie sama i makijaż też zrobiłam sama. Do tego kolega zawiózł mnie. Nie chciał kasy, ale głupio było nic mu nie dać, więc dostał 50zł.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 13.12.2015 10:56
fbhn thnf
odpowiedz
Maturzystka (Ocena: 5) 12.12.2015 23:04
Moja klasa liczy 12 osób, same dziewczyny. W szkole równoległej, maturalnej klasy nie ma, niestety.. Nie będę miała studniówki, bo razem ze mną tylko cztery osoby ją chciały.. Również marzyłam o tym dniu, wyobrażałam sobie piękną sukienkę, buty. Cóż, widocznie musi zostać to w sferze marzeń.
odpowiedz

Polecane dla Ciebie