W wakacje postanowiłam sobie trochę dorobić. Może przez 1,5 miesiąca uda się coś odłożyć i pod koniec sierpnia wyjechać gdzieś przynajmniej na tydzień. Jestem jeszcze w liceum, więc nie ma mowy o żadnej poważnej pracy. Koleżanka zachęciła mnie do rozdawania ulotek. Dostałam tę robotę dzięki niej i teraz po kilka godzin dziennie stoję w ruchliwym miejscu z materiałami reklamowymi. Przekonałam się o tym, jakie to jest niewdzięczne zajęcie. Polacy są niestety podłym narodem i już pierwszego dnia poczułam się jak śmieć...
Nie kradnę, nie liczę na żadne zasiłki, a zamiast się lenić, wzięłam się za robotę. Czy ktoś to może docenić? Ja rozumiem, że nie każdy ma ochotę brać makulaturę na ulicy, ale ludzie mogliby chociaż trochę pomyśleć. Co im szkodzi? Ja zawsze biorę ulotki, nawet jeśli mnie w ogóle nie interesują. Bo wiem, że za to płaci się młodym ludziom. Chowam je do kieszeni albo torebki i wyrzucam gdzieś dalej albo w domu. Tyle mogę dla nich zrobić. Dla mnie inni tak niestety nie robią.
Codziennie spotykam się ze strasznym chamstwem Polaków. Traktują mnie gorzej od przestępcy albo prostytutki. Ciągle słyszę „co mi tu za śmieci wciskasz?!”. Zdarzyła się sytuacja, że jakiś facet podbiegł i wytrącił mi z ręki całą stertę ulotek. Rozleciały się w powietrzu i musiałam je zbierać. Ludzie stali nade mną i się śmiali... Non stop ktoś mnie obraża. Mówią na mnie oszustka, krętaczka, śmieciara albo jeszcze gorzej. Podobno nie mam wstydu, bo uprzykrzam innym życie. A ja po prostu chcę sobie dorobić!
Rzadko się zdarza, żeby ktoś wziął ode mnie ulotkę z uśmiechem albo nie wyrzucił jej zaraz obok mnie. A wystarczyłoby pomyśleć, że jestem młoda, to moja pierwsza praca, potrzebuję pieniędzy i tak dalej. Ale kogo to obchodzi... Wszyscy patrzą tylko na czubek własnego nosa. To co powinnam robić? Leżeć całymi dniami jak moje koleżanki i wyciągać pieniądze od rodziców? Ja mam trochę godności. Tylko przechodnie próbują mnie jej pozbawić. Sama zaczynam się czuć jak śmieć.
Mam pytanie do osób, które ignorują ludzi roznoszących ulotki albo są dla nich niemili – co Wam szkodzi wziąć ten świstek papieru i potem się go pozbyć? Przecież Was to nic nie kosztuje, a dla mnie oznacza jakiś tam zarobek. Bardzo mały, ale przynajmniej mi się chce. Takiej pracy nie wykonują ludzie, którzy żyją sobie spokojnie i bezstresowo, ale zawsze tacy, którzy nie mieli innego wyjścia. Nie ma sensu ich obrażać. Powinno się ich nawet podziwiać.
Niestety w tym katolickim kraju szacunek dla człowieka i jego pracy nie znaczą zupełnie nic. Najlepiej zgnoić...
Nie wiem jak długo to jeszcze wytrzymam!
Ola