Sytuacja na polskim rynku pracy z każdym rokiem staje się coraz trudniejsza. Nie dość, że stopa bezrobocia wśród młodych mieszkańców naszego kraju stale rośnie, to w dodatku już ponad milion Polaków jest zatrudnianych wyłącznie na umowy o dzieło lub na zlecenie. Bez etatu jest również 1,3 mln samozatrudnionych.
- Państwowa Inspekcja Pracy podaje, że w ub.r. etat powinna mieć co szósta osoba z umową cywilnoprawną. Takich pracowników znacznie przybyło. W porównaniu z 2011 r. o 36 proc. Najwięcej jest ich w branży budowlanej, ochroniarskiej i w sprzedaży detalicznej – alarmuje „Gazeta Wyborcza”.
Popularność umów terminowych wiąże się zapewne z tym, że są tańsze i wygodniejsze dla pracodawców, bo ich wypowiedzenie trwa tylko dwa tygodnie, a do tego nie trzeba odprowadzać składek na ubezpieczenie społeczne ani zdrowotne za swoich pracowników. To oczywiście jedna strona medalu. Drugą stanowią zatrudnieni na umowy o dzieło bądź na zlecenie, którzy nie mają zagwarantowanego prawa do płatnego urlopu, minimalnego wynagrodzenia, czy ochrony przed zwolnieniem.
Co najgorsze, w niechlubnym rankingu ilości umów śmieciowych, Polska zajmuje już pierwsze miejsce. Pod tym względem zdetronizowaliśmy nawet Hiszpanię, która przez lata była niekwestionowanym liderem takich zatrudnień.