Warto iść na staż? (Przeczytaj, zanim pójdziesz na praktyki!)

Dla jednych to szansa na zdobycie doświadczenia zawodowego, dla innych – strata czasu.
Warto iść na staż? (Przeczytaj, zanim pójdziesz na praktyki!)
07.03.2014

Staże najczęściej podejmowane są przez studentów i młodych absolwentów, a tych sytuacja na rynku pracy, jak wynika z badań, jest bardzo trudna. Według analiz Komisji Europejskiej ok. 6 mln młodych Europejczyków poniżej 25. roku życia nie ma pracy. W Polsce wygląda to równie niepokojąco – co czwarty młody Polak jest bezrobotny, a liczba absolwentów bez pracy stale rośnie.

Dagmara, 25-latka, absolwentka historii, od paru miesięcy stara się o etat. Bezskutecznie. „Ciągle tylko słyszę, że nie mam doświadczenia, a to podstawa, żeby ktokolwiek mnie zatrudnił. Tylko że jak miałam zdobyć doświadczenie, skoro studiowałam dziennie przez pięć lat? Czasem czuję, że jestem w kompletnej kropce. Naprawdę nie wiem, co robić” – denerwuje się.

Najpierw formalności

Rozwiązaniem może być staż. Jak go zdobyć? Kończysz studia, rejestrujesz się w powiatowym urzędzie pracy, a jeśli nie ma dla ciebie oferty, możesz ubiegać się o staż (pod warunkiem, że pośredniak ma pieniądze na jego zorganizowanie). Największe prawdopodobieństwo, że pieniądze będą dostępne, jest w pierwszej połowie roku, nie oznacza to jednak, że pod koniec roku funduszy nie ma – często urzędy pracy zyskują dodatkowe pieniądze na staż, których źródłem są Fundusze Europejskie.

Możemy skorzystać z oferty stażu, którą proponuje nam urząd, albo porozumieć się z wybranym pracodawcą, który to z kolei powinien złożyć wniosek do pośredniaka z zaznaczeniem, że to ciebie chce przyjąć na staż. Urzędy pracy same decydują o zaakceptowaniu lub odrzuceniu danego wniosku. Zdecydowanie większe szanse ma pracodawca, który zadeklaruje chęć zatrudnienia stażysty po odbyciu stażu. Nie oznacza to jednak, że jeśli tego nie zrobi, jego wniosek zostanie automatycznie odrzucony. Wszystko zależy od urzędu pracy i wewnętrznego regulaminu.

Tylko parzenie kawy?

Niektórzy zastanawiają się jednak, czy na staż w ogóle warto iść. „Dla mnie to strata czasu. Byłam na stażu, ale niewiele się nauczyłam, a potem pracy i tak nie dostałam. Szefowa nie miała czasu, żeby się mną zająć, w ogóle miałam wrażenie, że tam zawadzałam. Dodam, że to było w biurze podróży. Chyba wszyscy odetchnęli, gdy staż mi się skończył. Po co więc komu taka praktyka? Ani mi, ani pracodawcy się to nie przydało” – twierdzi Małgosia.

staż

Jeszcze gorsze zdanie o stażach ma jedna z internautek. „Staż to wyzysk! Ludzie, nie zgadzajcie się na coś takiego! Harujesz jak wół przez parę miesięcy za marne grosze, a potem pracodawca dziękuje ci i bierze sobie następnego stażystę, czyli kolejnego osła, który będzie go dorabiał, a on nie wyłoży na to ani złotówki”. Niektórzy twierdzą wprost, że staż to tylko parzenie kawy i zbijanie bąków.

Trudno się więc dziwić, że – jak dowodzą badania – zdaniem co piątego Polaka w naszym kraju nie ma dobrych pracodawców.

Testowanie pracownika

Staże, które ograniczają się jedynie do podawania kawy i porządkowania biurka, faktycznie nie mają sensu. Na szczęście takie sytuacje mają miejsce coraz rzadziej. Chociażby dlatego, że przybywa pracodawców, którzy wolą najpierw podszkolić kandydata na pracownika i sprawdzić go, zanim go zatrudnią. A staż daje ku temu znakomitą sposobność.

staż

„Praktykanci oraz stażyści są obecnie traktowani na równi z pracownikami firmy. Parzenie kawy czy kserowanie dokumentów już dawno odeszło w zapomnienie. Zastąpiono je realizacją bieżących zadań w poszczególnych działach firmy, współpracą przy projektach, a w przypadku najlepszych studentów ostatnich lat, nawet ich prowadzeniem” – mówi Piotr Dziedzic, ekspert z firmy doradztwa personalnego Page Personnel.

Staż to niepowtarzalna szansa na zdobycie doświadczenia w zawodzie, poznanie tajników branży „od kuchni”, nawiązanie kontaktów czy chociażby przekonanie się, czy na pewno chcesz robić właśnie to. Staże dają też możliwość realizacji prawdziwych projektów, poznania codziennego „życia” firmy i panujących w niej procedur, wymagań pracodawców oraz własnych słabych i mocnych stron.

staż

Na stażu w świetlicy środowiskowej była Magda. „Nie obiecywałam sobie zbyt wiele, ale gdy poszłam na staż, stwierdziłam, że potraktuję to jak etatową pracę i dam z siebie wszystko. Dzieci mnie polubiły, dyrektorka miała ze mnie pociechę, a i ja przyzwyczaiłam się do tego zajęcia. Po pół roku okazało się, że jest szansa na etat i dostałam pracę! Każdego zachęcam więc do podjęcia stażu”.

Krok ku zatrudnieniu

Staż w wielu przypadkach rzeczywiście jest dużym krokiem w kierunku zdobycia zatrudnienia. „Obecnie coraz częściej zdarza się, że firmy, które dostrzegą prawdziwy talent i potencjał rozwoju młodego człowieka, proponują mu pracę w takich godzinach, aby mógł swobodnie kontynuować studia, szczególnie na czwartym czy też piątym roku” – podkreśla Piotr Dziedzic.

staż

A nawet jeśli nie dostaniesz pracy, ale sprawdzisz się jako stażystka, możesz poprosić o referencje czy polecenie cię w branży. To naprawdę bardzo dużo! Przestajesz być wtedy anonimowa i jest szansa, że jeśli nie od razu, to za jakiś czas zdobędziesz wreszcie wymarzony etat. I jeszcze jedno: na stażu otrzymujesz wynagrodzenie. Co prawda niewielkie, ale kilkaset złotych to lepsza wypłata niż żadna, prawda?

Właśnie ruszyła ogólnopolska kampania społeczna „Staż. Sprawdź, zanim pójdziesz!”. Jej celem jest wzrost zaufania ludzi młodych do rzetelnych programów staży i praktyk stanowiących skuteczną formę budowania kariery zawodowej. Intencją organizatorów jest zachęcenie pracodawców do realizowania staży i praktyk o wysokiej jakości, a także zmotywowanie ludzi młodych do uczestnictwa w rzetelnych programach staży i praktyk stanowiących najlepszą formę edukacji praktycznej.

Ewa Podsiadły-Natorska

Polecane wideo

Komentarze (35)
Ocena: 4.83 / 5
gość (Ocena: 5) 05.10.2021 19:45
Ludzie, staż, a praktyka to całkiem coś innego.
odpowiedz
Karola (Ocena: 1) 07.07.2016 10:41
staz? wlasnie jestem... i co siedze 4 miesiac za biurkiem i czekam az bede mogla cos wpiac komus do segregatora, jakbym miala znowu stac przed wyborem czy sie na niego udac to bez zastanowienia bym odmowila!
odpowiedz
gjy (Ocena: 5) 06.01.2016 20:18
Ja byłem na stażu w biurze podróży. Robiłem szefostwu zakupy, kawy, herbaty, myłem okna czasami była papierkowa robota. Kiedy trzeba było obsłużyć klienta to nigdy nie zrobiłem tego dobrze bo szanowny właściciel nie raczył mnie niczego nauczyć.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 20.11.2015 19:34
UWAGA – OSTRZEŻENIE Jakiś czas temu byłam na rozmowie w sprawie BEZPŁATNYCH praktyk we Wrocławiu, w firmie Idea Place. Serdecznie Wam ODRADZAM jakąkolwiek pracę czy staż w tym miejscu. Nie przeszłam tej rozmowy, ale przedsmak ewentualnego stażu miałam już dziś. To było najdłuższe 6 minut w moim życiu. Zacznijmy od tego, że właścicielka miejsca była od początku do mnie nastawiona nieprzyjaźnie. Wcale nie żartuję i sobie tego nie zmyśliłam, wyczułam to od razu kiedy do mnie podeszła. Bez cienia uśmiechu i z wymuszona uprzejmością zaprosiła mnie do pokoju na rozmowę. Nie wiedziałam czego się spodziewać, ale na pewno nie spodziewałam się tego. Chamskie docinki, złośliwe uwagi na temat mojego CV, pytania jakby to była rozmowa o pracę a nie bezpłatny staż, przeglądanie mojego CV ze zdegustowaną miną… Czułam się jak na egzaminie u wrednego profesorka, który chce uwalić studentów dla zabawy i czystej przyjemności. Wzrok bazyliszka spawił, że zapomniałam po co był ten staż, co, gdzie, dlaczego. Niestety zestresowałam się a właścicielka to wykorzystała, żeby się wyżyć. Zdaje sobie sprawę, że zawaliłam te rozmowę na całej linii. Nie zamierzam się tego wypierać (sama bym siebie nie zatrudniła), ale mi nie chodzi o to, że się nie dostałam naa ten staż (od kiedy tylko poczułam niechęć tej baby do mnie to od razu wiedziałam, że nie chcę tam być). Chodzi mi tylko o formę przeprowadzenia tej rozmowy. A raczej – antyrozmowy. Możnaby nagrac tę rozmowę i pokazywać HR-owcom w celu nauczenia jak rozmowa kwalifikacyjna NIE POWINNA wyglądać. Cały czas miałam wrażenie, że zajmuje tylko niepotrzebnie czas wielkiej pani właścicielce, która jest profesjonalna. Jeżeli nie podobało jej się moje CV – trzeba było w ogóle do mnie nie oddzwaniać i nie zapraszac na rozmowę. Jeżeli uznała, że się nie nadaję – trzeba było po prostu zakończyć rozmowę zdawkowym „oddzwonimy do pani”. I tyle. Chamskie docinki, traktowanie mnie jak robaka, pełne pogardy spojrzenie – to wszystko źle o niej świadczy. Tuż przed rozmową byłam świadkiem tego, jak pomiatała dziewczyną z recepcji, bo… nie doszedł jakiś mail i zepsuła się drukarka. Tak jakby recepcjonistka miała na to wpływ. Zastanówcie się – czy chcecie, żeby taka osoba była waszym szefem? Na pewno nie. A na przyszłość – jeżeli już na rozmowie kwalifikacyjnej ktoś będzie Was źle traktował to po prostu wyjdźcie. Nie dajcie się poniżać.
odpowiedz
stażystka (Ocena: 5) 12.09.2015 11:55
Też miałam mieszane odczucia związane ze stażem. Bałam się będę tylko parzyć kawę. Jednak gdy Pani z PUP zaoferowała mi staż w jednym ze Starostw, zgodziłam się, bo nie chciałam już siedzieć bezczynnie w domu. Stwierdziłam, że lepszy jest staż nic nic. No i od ponad tygodnia jestem na tym stażu. W trzy pierwsze dni nie miałam za dużo do roboty. Już się obawiałem, że nic się tam nie nauczę. Ale w tym tygodniu tak się rozkręciło i naprawdę jestem zadowolona. Uczę się nowym rzeczy, które być może przydadzą mi się w przyszłości :) Do tego atmosfera jest bardzo fajna :)
odpowiedz

Polecane dla Ciebie