Jak cię widzą, tak cię piszą – ta stara zasada nabiera zupełnie nowego znaczenia w dzisiejszych czasach. Liczy się nie tylko Twój wizerunek prezentowany publicznie, ale także to, w jaki sposób przedstawiasz się w Internecie. Inteligentny wyraz twarzy, stonowany strój i dodające powagi okulary mogą okazać się zupełnie nieskuteczne, jeśli w sieci prezentujesz swoją drugą, zupełnie odmienną twarz. Powinna o tym pamiętać każda młoda kobieta, która chce rozpocząć karierę zawodową.
Psycholog, dr Elizabeth Daniels z Uniwersytetu w Kolorado, postanowiła sprawdzić, jak aktywność w Internecie wpływa na postrzeganie nas przez innych. W jej naukowym eksperymencie wzięło udział ponad 100 dziewczyn i młodych kobiet w wieku 13-25 lat. Nie oceniano ich prywatnych zdjęć, ale poproszono je o skomentowanie fotografii opublikowanych przez fikcyjną postać. Połowa ankietowanych zobaczyła zdjęcia o charakterze oficjalnym – w eleganckim i pełnym stroju, z neutralnym wyrazem twarzy i tłem, pozostałe obejrzały seksowne zdjęcia tej samej 20-letniej kobiety.
Która wersja bardziej przypadła im do gustu? Rezultat może się wydawać oczywisty, ale... nie do końca.
Uczestniczki badania miały za zadanie ocenę postaci przez pryzmat jej internetowego wizerunku. Badanie wykazało, że wysokie noty otrzymała kobieta, która zamieszcza w sieci jedynie stonowane i eleganckie fotografie. Wyłącznie na ich podstawie oceniono, że na pewno jest profesjonalistką i zasługuje na zatrudnienie. Zupełnie inaczej oceniono jej nieoficjalną wersję. Zdjęcia z imprez i charakterystycznym dzióbkiem nie wzbudzają zaufania. Kobiety oceniły, że ta kandydatka na pewno nie jest kompetentna.
Co ciekawe, im bardziej wyzywające fotografie, tym gorzej oceniano także jej urodę. Kobieta wydaje nam się ładniejsza, im grzeczniej się prezentuje. A może to tylko kwestia naszej zazdrości? Nie ulega jednak wątpliwości, że warto zachować powściągliwość, bo wtedy wydajemy się inteligentniejsze i bardziej zaradne.
Nie bez znaczenia pozostaje fakt, kto nas ocenia. To właśnie inne kobiety okazują się wobec nas najbardziej krytyczne.
Należy wziąć to pod uwagę. Dzisiaj kobiety zajmują coraz wyższe stanowiska, a często także odpowiedzialne są za rekrutację. To od ich oceny może zależeć nasza przyszłość. Nie wystarczy eleganckie zdjęcie dołączone do CV, kiedy na Facebooku czy Instagramie prezentujemy się z zupełnie innej strony. Można zakładać, że potencjalny pracodawca nas tam nie znajdzie, ale to próżne nadzieje. Przeglądanie naszej internetowej działalności stało się powszechnym zjawiskiem.
„Badanie jest o tyle istotne, że pomoże uświadomić młodym internautkom, jak ważna jest prezentacja wizerunku w sieci. Niestety, wiele dziewcząt publikuje na profilach społecznościowych zdjęcia, które niejako mają promować ich seksualność. Towarzyszy temu zatarcie różnicy między przestrzenią prywatną a publiczną. Przy czym nagrodą są „lajki”, które stanowią miernik popularności, atrakcyjności i wartości. Okazuje się, że zachwyty szkolnych kolegów czy aprobata znajomego ze studenckiej auli - czyli zachowania, które do tej pory budowały tożsamość młodej kobiety - szkodzą w życiu zawodowym” - czytamy w opisującym sprawę „Newsweeku”.
Chyba czas wziąć to pod uwagę...