Pierwsza wypłata młodego Polaka: 2,2 tys. zł na rękę to wystarczająco dużo na start?

A jakie wymagania odnośnie pierwszej pensji mają nasi zagraniczni sąsiedzi?
Pierwsza wypłata młodego Polaka: 2,2 tys. zł na rękę to wystarczająco dużo na start?
05.12.2012

Znalezienie pierwszej pracy po studiach to w dzisiejszych czasach nie lada wyzwanie. Nie oznacza to jednak, że młodzi Polacy cieszą z byle jakiego zatrudnienia. Przeciętny absolwent z naszego kraju deklaruje, że chciałby na dobry początek zarabiać ok. 2,2 tysiące złotych netto.

To sporo w porównaniu do młodych Litwinów i Łotyszy, którzy na początku swojej kariery zadowolą się znacznie mniejszą kwotą. Co innego Hiszpanie... Mieszkańcy Półwyspu Iberyjskiego zaraz po studiach chcieliby dostawać wypłatę w wysokości 4,1 tys. złotych – podaje Sfora.pl.

Największe wymagania mają jednego brytyjscy absolwenci. Młodzi mieszkańcy Wysp liczą, że w swojej pierwszej pracy po studiach otrzymają wynagrodzenie w wysokości 2730 tys. funtów, czyli ok. 13,8 tys. zł. Ich oczekiwania szybko zresztą się spełniają. Średnia płaca brytyjskich pracowników w wieku 24-35 lat wynosi w przeliczeniu na polską walutę około 10,7 tys złotych! Nic, tylko pozazdrościć...

Polecane wideo

Komentarze (104)
Ocena: 5 / 5
kasia (Ocena: 5) 17.10.2018 18:39
Ludzie mówią, że warto pójść na początku do pracy za niską stawkę, żeby zdobyć doświadczenie. Tylko powiedzcie mi, co do gara włożyć przez te lata "zdobywania doświadczenia"? Nie każdy ma tak super, że mamusia i tatuś mu wynajmą mieszkanko i wyłożą kasę na życie. Gdybym ja poszła na bezpłatny albo płatny 1000 zł staż, to nie miałabym dosłownie za co żyć, a nie mam zamiaru wracać do rodzinnej małej miejscowości, żeby mieszkać z rodzicami, bo tam tym bardziej nie ma żadnej pracy. Na studiach łapałam różne prace jak leci. Zawsze pracowałam za słabe pieniądze (typowo studenckie prace typu kasa w sklepie, hostessowanie, kelnerowanie), ledwo wiązałam koniec z końcem i nie miałam czasu na odpoczynek. Zrobiłam licencjat i przez 2 lata pracowałam już w biurze w obsłudze klienta (nie call center), gdzie dostawałam 2 tysiące zł netto i nie było szans na więcej. Praca była fatalna, więc po tym czasie szukałam nowej i udało mi się zaczepić w korporacji z wyższej półki. Myślałam, że pana Boga za nogi złapałam. A potem okazało się, że proponowana mi pensja to... 2 tysiące netto. Ale liczyłam, że jak będę ciężko pracować, to ta pensja wzrośnie. Poza tym tamtej pracy już miałam dość, a niczego lepszego nie mogłam znaleźć (na jednej rozmowie powiedzialam, że chciałabym zarabiać 3 tysiące netto, to facet szybko podziękował). No ale moja pensja nie wzrosła. Pracuję w bankowości i dosłownie wszyscy ludzie w moim dziale zarabiają świetne pieniądze - kilka, kilkanaście tysięcy... Tylko ja mam 2 tysiące netto i to już od półtora roku - zapewne dlatego, że jestem pracownikiem administracyjnym. Jest mi cholernie smutno, bo w firmie jestem odpowiedzialna za rozliczanie pensji i po prostu widzę, że na tle innych zarabiam ochłapy. Szef mnie lubi, mam kwalifikacje, mam wykształcenie... ale najwyraźniej nie mam siły przebicia. Mieszkanie wynajmuję z chłopakiem, który po magisterce zarabia podobnie. Na życie po odliczeniu czynszu (2 tysiące netto, Warszawa), opłat licznikowych, internetu i biletu miejskiego zostaje mi 650 zł. Dla mnie to jest wegetacja. Jak mi ktoś mówi, że "trzeba się przemęczyć za 2 tysiące", to pytam JAK DŁUGO mam się jeszcze męczyć? Młodsza nie będę, a na razie w ogóle nie czuję, że żyję... Wiecznie na nic nie ma, nigdy nie byłam na wakacjach... Mówią, że trzeba o siebie zawalczyć. Wiecie, jaką pozycję do dyskusji ma taka pracownica jak ja w starciu z prezesem, który ma milion spraw na głowie? Jak wiecie, to nie opowiadajcie głupot.
odpowiedz
Gal (Ocena: 5) 14.01.2016 01:20
Kochani, skoro wszystcy jestescie po studiach czemu nie otworzycie firm, nie zatrudnicie ludzi? Wtedy dopiero zobaczycie ile kosztuje życie waszego pracodawcę oczywiście nie mówię o dużych koncernach a o małych i średnich przedsiebiorstwach. Nigdy nikt na etacie nie zaproponował mi jeszcze pracy za ponad 3 tyś a jak czytam że 3.3 tyś to słabe wynagrodzenie ręce opadają.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 27.10.2014 07:21
a ja skonczyłem zawodowke i zarabiam 3100 brutto, po 4 latach tułania sie pozakładach i nabierajac praktyki w jednej dziedzinie, moja 1 wypłata to 1400 brutto w 2010r. a i jeszcze jedno jak ktos chce albo musi to prace znajdzie.....
odpowiedz
RocketMan (Ocena: 5) 28.12.2012 18:47
Prawda jest taka ze jeden pujdzie pracowac za 2000zl a drugi przyjdzie i powie ze za 1300 moze pracowac. No i niestety takie łby psuja zarobki innym a potem narzekaja ze malo... Wogole do d.py ten kraj co to za życie spinac sie co miesiac zeby przezyc. Ludzie zaslugują na wakacje itp. wrrrr....
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 09.12.2012 17:04
3500 netto na umowa zlecenie na IV roku studiów, dobrze czy słabo?
zobacz odpowiedzi (2)

Polecane dla Ciebie