Podejście niektórych firm do swoich pracowników bywa naprawdę szokujące. Prywatne przedsiębiorstwa często przypominają bowiem obozy pracy, w których ludzie traktowani są jak maszyny do zarabiania pieniędzy. Najlepszym tego przykładem jest jedno z norweskich call centre, w którym pracownicy mają zaledwie 8 minut dziennie na… korzystanie z toalety.
Jakby tego było mało, specjalny system monitoringu informuje przełożonych o przekroczeniu „dozwolonego” czasu. - Stoper uruchamia się w chwili odejścia od biurka, a w momencie przekroczenia 8 minut szef dostaje informacje o naliczaniu opóźnienia – wyjaśnia Sfora.pl.
Zarówno przedstawiciele związków zawodowych, jak również inspektorzy pracy zakwalifikowali te działania jako zagrożenie dla podstawowych praw pracownika. – To musi się skończyć! – alarmują.
Niestety szlaban na toaletę nie jest jedynym przypadkiem dyskryminacji osób zatrudnionych w norweskich przedsiębiorstwach. W zeszłym roku tamtejsze media informowały o firmie, w której miesiączkującym kobietom kazano nosić czerwone bransoletki, dzięki czemu ich kierownicy wiedzieli, która z nich może spędzać więcej czasu w łazience. Z kolei inna instytucja zmuszała pracowników do wpisywania się do "księgi gości" w WC po to, by mierzyć jak dużo czasu spędzają z dala od biurka.
Maja Zielińska
Zobacz także:
Lizanie klamek - nowe hobby Japonek!
A wydawało się, że Azjaci niczym już nas nie zaskoczą.
STUDIA: Które dają dobrą pracę + KASĘ, a które tylko papierek i tytuł MAGISTRA?
Sprawdź, co warto skończyć, aby być szczęśliwym.