Kariera po studiach: Z uniwersytetu na kasę w dyskoncie

Natalia przekonała się o tym, że dobra uczelnia to połowa sukcesu. Liczy się także kierunek. Jaki ukończyła?
Kariera po studiach: Z uniwersytetu na kasę w dyskoncie
fot. Thinkstock
23.05.2016

W Polsce trudno jest o pracę. Bez znajomości i szczęścia przeciętny człowiek po studiach ginie w tłumie. Najzdolniejsi i najlepiej wykształceni bardzo często wyjeżdżają za granicę i tam pozostają, bo tutaj nie widzą dla siebie warunków do życia. Po studiach na kierunkach technicznych, matematycznych czy informatycznych perspektywy znalezienia dobrego zatrudnienia są większe niż po kierunkach humanistycznych. Zdolności, które posiada człowiek, nie są od niego zależne. Stąd trudno osądzać kogoś za to, że nie podjął studiów na kierunku mechanika i budowa maszyn czy budownictwo. Ratunkiem mogą być języki obce, ale w tym przypadku także potrzeba odpowiednich predyspozycji albo ogromnej pracowitości.

Często zdarza się jednak, że wybór kierunku studiów zostaje dokonany w oparciu o zainteresowania. Ludzie tuż po maturze to jeszcze dzieci, a stają przed życiową decyzją. Dlatego nierzadko popełniają błędy - wszystko widzą w kolorowych barwach i decydują się na studia zgodne z zainteresowaniami, chociaż mają świadomość, że nie są perspektywiczne. Podobnie było w przypadku Natalii. Dziewczyna w tamtym roku obroniła tytuł magistra na Uniwersytecie Jagiellońskim na kierunku filozofia. Dziś pracuje na kasie w Biedronce.

Zobacz także: Mam 27 lat, mieszkam z rodzicami

praca na kasie

fot. Thinkstock

Dwa lata temu zajmowałam się czytaniem Róży Luksemburg czy Michela Foucaulta, obecnie siedzę na kasie i nabijam na nią chleb, szynkę czy pomidory. Zastanawiam się wtedy, czy to jakiś koszmar, z którego zaraz się obudzę. Zirytowane spojrzenia klientów czy marudne dzieci próbujące nakłonić matki na zakup słodyczy uświadamiają mi, że jednak nie. Próbuję się uśmiechać, ale mi nie wychodzi. Mam ochotę płakać, bo dziedzina nauki, którą kocham najmocniej, doprowadziła mnie do tego miejsca – do Biedronki w rodzinnych stronach.

Dla Natalii najgorszy w tym wszystkim jest wstyd przed znajomymi oraz sąsiadami. Czuje, że zawiodła także swoich rodziców, którzy od zawsze byli dumni z jej wyników nauki.

Rodzice zawsze chwalili się mną przed sąsiadami i znajomymi. Pokazywali świadectwa z czerwonym paskiem, a także wyniki z egzaminu dojrzałości. Z każdego przedmiotu były rewelacyjne. Teraz chodzą ze spuszczonymi głowami.

praca na kasie

fot. Thinkstock

Tuż po maturze byłam bardzo pewna siebie i świadoma swoich zdolności. Tkwiło we mnie także przekonanie, że zawojuję cały świat. Wybrałam filozofię, bo to ona fascynowała mnie najbardziej. Nie myślałam wtedy, co będę po niej robić. Rodzice trochę protestowali, ale ostatecznie powiedzieli, że decyzja należy do mnie i nie będą wtrącać się w moje życie. Nie sądziłam, że kiedykolwiek to wyznam, ale żałuję, że tego nie zrobili. Jeżeli kiedykolwiek będę miała dzieci, z pewnością zaingeruję w ich życiowe wybory i nie pozwolę, aby popełnili podobny błąd.

Natalia wspomina okres tuż przed rozpoczęciem studiów.

Pamiętam, że z takim politowaniem patrzyłam na znajomych, którzy zdecydowali się złożyć dokumenty na kierunki takie jak farmacja, inżynieria produkcji czy budownictwo. Uważałam, że są strasznie nudne i trochę wynosiłam się ponad nich, że będę studiować coś niebanalnego

Zobacz także: LIST: „Na wesele wydałam grosze! Mrożone jedzenie, rozcieńczany alkohol, sztuczne kwiaty...”

 

praca na kasie

fot. Thinkstock

Mimo że to Biedronka, warunki nie są najgorsze. Natalia ma na rękę trochę ponad 2000 zł i umowę o pracę. Dla wielu to luksus.

Moi znajomi zarabiają dziś po kilka tysięcy złotych, a ja wyciągam ledwo ponad 2000 złotych. Warunki nie są jednak najgorsze w porównaniu do tych, które oferują inne firmy. Rozważałam pracę w redakcjach, ale tam przeważnie jest umowa zlecenie czy o dzieło. Zarabia się niecałe 2000 złotych. Na początku honor nie pozwałam mi iść do Biedronki, ale skłoniły mnie do tego warunki materialne. One sprawiają, że trzeba się ugiąć i przyznać do popełnionego błędu. Pamiętam, że mój promotor nakłaniał mnie do zrobienia doktoratu, ale nie wyobrażałam sobie pracy w charakterze wykładowcy. Poza tym potrzebowałam pieniędzy.

Teraz to znajomi Natalii patrzą na nią z góry. Dziewczyna ma wrażenie, że niektórzy celowo przychodzą do Biedronki, żeby pokazać jej, w jaki sposób ukarał ją los.

praca na kasie

fot. Thinkstock

Najgorszy jest ten wstyd, kiedy widzisz znajomą osobę, jak podchodzi i wykłada produkty spożywcze na ladę. Ja nabijam je, a potem podaję sumę, która się nazbierała. W międzyczasie zamieniamy klika słów. Oczywiście wszyscy są uprzedzająco grzeczni, ale widzę te ironiczne uśmieszki. Niektórzy pytają, co dalej zamierzam. Czy nie planuję pracować w zawodzie? Czy po ukończeniu Uniwersytetu Jagiellońskiego naprawdę tak trudno o pracę? Staram się odpowiadać cierpliwie, ale czasami brakuje mi sił. Do tego niektórzy mają straszny nawyk rzucania banknotami. Czuję się wtedy jak służąca.

Natalia najgorzej wspomina dzień, w którym musiała obsłużyć dyrektorkę swojego liceum.

praca na kasie

fot. Thinkstock

To był chyba najgorszy dzień w moim życiu. W kolejce, która ustawiła się do mnie, zobaczyłam dyrektorkę swojego liceum. Uczyła mnie matematyki i zawsze miałam u mnie piątkę. Próbowałam wymyślić jakiś pretekst, żeby na chwilę zejść z kasy, ale nie powiodło mi się. Zastanawiałam się, czy będzie bardzo wypytywać i czekałam zrezygnowana, kiedy podejdzie. Nie poznała mnie. To chyba zabolało najbardziej. Zastanawiam się, czy ludzie widzą we mnie jeszcze tę zdolną Natalię, która zawsze miała same piątki, czy kasjerkę, osobę bez perspektyw i żadnych zainteresowań. Wolę chyba nie drążyć tego tematu. Pogodziłam się już ze swoim losem. Najbardziej jest mi jednak szkoda rodziców. Marzyli o lepszym życiu dla mnie.

Zobacz także: Jakie hobby sprawi, że będziesz... mądrzejsza?

Polecane wideo

Komentarze (31)
Ocena: 5 / 5
Andrzej (Ocena: 5) 18.01.2017 14:39
Nie trzeba isc wcale na kolejne studia by sie przekwalifikowac. Historia Natalii jest smutna, ale powinna wziac sprawy w swoje rece jesli tak doluje ja ta praca. Mialem podobna sytuacje i przetrzymalem posade, chodzac do progres na technika administracji. Dzieki temu po szkole, dostalem szanse i pracuje w urzedzie. Rozwoj to podstawa by pracodawca cie docenil.
odpowiedz
Anon (Ocena: 5) 23.05.2016 20:56
Trochę ponad 2000 zł na rękę za pracę w Biedronce? Jako lekarz rezydent mam prawie tyle samo ;]
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 23.05.2016 20:10
Samo ukończenie studiów pracy nie da. Trzeba mieć siłe przebicia i chcieć zmienić swój los. Sama studiuje zaocznie pedagogikę. Nie wiem czy poszłabym na te studia gdyby nie to że zaczełam pracę jako opiekunka do dziecka. Zaczynając od 7 zł za godzinę, dziś mam więcej niż kasjerka w markecie, a poza tym kocham swoją pracę. :D
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 23.05.2016 18:52
ja Wam powiem, ze z pracą jest ciezko, ale bez przesady. Sama jestem po kierunku humanistycznym, tez pracowałam chwilę w ,,mało ambitnej" pracy, żeby sie utrzymac, w miedzy czasie wysylalam setki CV i zrobiłam certyfikat językowy i udało mi się wreszcie dostać coś lepszego. Teraz zarabiam całkiem nieźle. Pracy wbrew pozorom nie jest tak mało, jak ktoś chce to i zahaczy się gdzieś w jakiejś firmie. Tylko ludzie mają z zasady postawę roszczeniową "mi się nalezy bo mam mgr" i tyle. Nie dołuj się, tylko zrob cos, zeby dostac inna pracę. Filozofia to sensowne studia, ja będąc pracodawcom przyjrzałabym się blizen kandydatowi po nich, bo nie jest to łatwy kierunek i dużo można sie nauczyc. Co robiłas poza studiowaniem, masz co w ogole wpisać do CV? Nawet nie pracę, ale wolontariaty, staże, jakąś aktywność?
zobacz odpowiedzi (1)
Anonim (Ocena: 5) 23.05.2016 18:46
Filozofia to wbrew pozorom ciężkie studia, wszyscy je wyśmiewają, a te studia dają dużo. Mam znajomych po filozofii i to naprawdę ogarnięci ludzie, którzy dużo potrafią i pracują w firmach. Poza tym - kto powiedział, że to stanowisko to Twój ostateczny cel? Kształc sie w miedzy czasie,zdobywaj umiejetnosci, składaj CV. Przecież jesteś młoda, możesz duzo osiągnąc, traktuj to jako 'stan przejściowy". Nie wiem jak można się natrudzić, żeby nie znaleźć lepszej pracy. Nie załamuj się, tylko staraj się o lepsze jutro...
odpowiedz

Polecane dla Ciebie