- Na rynku pracy nie ma sprawiedliwości. Są absolwenci, którzy pracę dostają zaraz po zakończeniu nauki, a są tacy, którzy na etat czekają 2 – 3 lata. Nie decyduje liczba lat spędzonych w szkole, ale to, czy dostosowała ona program do potrzeb rynku pracy – pisze „Dziennik Gazeta Prawna”. Wiele w tym racji, a najlepszym dowodem takiego stanu rzeczy są badania prowadzone przez Uniwersytet Łódzki oraz Instytut Pracy i Spraw Socjalnych. Wynika z nich jasno, że najmniej problemów ze znalezieniem posady mają absolwenci takich szkół, które układają programy nauczania na potrzeby konkretnych firm i wspólnie z nimi organizują uczniom i studentom praktyki zawodowe oraz staże.
Warto zatem uczyć się w Zespole Szkół Zawodowych im. Stefana Starzyńskiego na warszawskiej Pradze czy w Zespole Szkół Zawodowych w Piotrkowie Trybunalskim. Kształcą się tam mechanicy i elektrycy, którzy bez problemu znajdują pracę w koncernie Hearlign.
Podobnie jest z absolwentami warszawskiej SGH, Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu, Politechniki Warszawskiej czy Społecznej Wyższej Szkoły Przedsiębiorczości i Zarządzania w Łodzi.
Obecnie na rynku pracy najbardziej rozchwytywani są informatycy, programiści i inżynierowie, choć ogromne zapotrzebowanie jest również na energetyków, doradców ubezpieczeniowych, kierowców, mechaników, bankowców, fryzjerki i kosmetyczki.
- To, ile czasu upłynie od odebrania dyplomu do podpisania umowy o pracę, zależy także od regionu. Najłatwiej dziś o pracę absolwentom z województwa mazowieckiego, śląskiego i pomorskiego. Najtrudniej młodym z podlaskiego, lubelskiego, podkarpackiego i małopolskiego – podsumowuje dziennik.
Maja Zielińska
Zobacz także:
Nie masz planów na wakacje? Skorzystaj z letniej oferty szkół języków obcych i doszlifuj swoje lingwistyczne umiejętności.
Wszystko, co powinnaś wiedzieć o studiach MBA (Na czym polegają, czy się opłacają?)
Jeśli na dźwięk skrótu „MBA” z przerażeniem stwierdzasz, że nie wiesz, co to jest, oto garść niezbędnych informacji na temat tych studiów.