Jak założyć własną markę i odnieść sukces?

Coraz więcej Polek z powodzeniem realizuje marzenia i wypuszcza na rynek produkty, które cieszą się ogromnym zainteresowaniem klientów.
Jak założyć własną markę i odnieść sukces?
Fot. iStock
16.01.2017

Synonimem kobiety sukcesu jest bez wątpienia Joanna Przetakiewicz. Choć złośliwcy twierdzili, że karierę zawdzięcza przede wszystkim partnerowi – Janowi Kulczykowi, to tak naprawdę świetnie radziła sobie w biznesie na długo przed poznaniem jednego z najbogatszych Polaków. Już na trzecim roku studiów, wspólnie ze szwagierką, założyła sieć gabinetów stomatologicznych. Była też współwłaścicielką restauracji.

Jej największym sukcesem okazała się jednak La Mania – luksusowa marka odzieżowa, wspierana przez samego Karla Lagerfelda. „Moda wpisana jest w moją tradycję rodzinną. Od dziecka z mamą i babcią jeździłam do zaprzyjaźnionej krawcowej, pani Stasi. W jej domu panowała niezwykła atmosfera: klientki przychodziły na przymiarki, rozmawiały o wykrojach, nowych szalonych pomysłach. A ja chłonęłam, słuchałam i wszystkiemu się przyglądałam. To piękne wspomnienia z mojego dzieciństwa” – wspomina Joanna Przetakiewicz w rozmowie z „Galą”.

Cała prawda o 500+. Czy kobiecie w Polsce opłaca się pracować?

Dziś kolekcje ze znakiem jej firmy można kupić m.in. w ekskluzywnym londyńskim domu handlowym Harrods, a niedawno kolejny butik La Manii został otwarty w Mediolanie, w galerii Excelsior, obok salonów Valentino czy Marca Jacobsa.

W grudniu, na pokazie najnowszej kolekcji polskiej projektantki, aż roiło się od gwiazd i celebrytów. W pierwszym rzędzie zasiedli m.in.: Agnieszka Woźniak-Starak, Teresa Rosati, Łukasz Jemioł, Dawid Woliński, Joanna Horodyńska, Monika Olejnik, Natalia Siwiec, Leszek Stanek czy Michał Piróg. Bohaterką wieczoru była Maja Sablewska, którą Joanna Przetakiewicz wybrała na nową ambasadorkę marki.

Ogromny sukces odniosła również Irena Eris, obecnie właścicielka holdingu, w skład którego wchodzą: Laboratorium Kosmetyczne Dr Irena Eris, Kosmetyczne Instytuty Dr Irena Eris, Centrum Naukowo-Badawcze, dwa hotele spa i spółka dystrybucyjna na Ukrainie.

Mimo to twórczyni firmy jest uznawana za jedną z najskromniejszych polskich bizneswoman. „Nigdy nie myślałam o wielkim biznesie. Zrobiliśmy z mężem biznes-plan na jednym kawałku papieru” – opowiada w jednym z wywiadów Irena Eris, której majątek jest szacowany na blisko 400 milionów złotych.
 

własna marka

Fot. Thinkstock

Przygodę z kosmetykami rozpoczęła na początku lat 80. „Jako młoda dziewczyna miałam brzydką cerę. Szukałam ratunku u kosmetyczek, dermatologów, ale nie potrafili mi pomóc. W czasie studiów na wydziale farmacji zdobyłam niezbędną wiedzę i sama zaczęłam tworzyć pierwsze kremy. Najpierw dla siebie, później też dla znajomych” – wspomina Irena Eris w „Super Expressie”.

Marzenia zaczęły nabierać kształtu, gdy jej mama sprzedała dom swojego ojca i zgodziła się pożyczyć córce pieniądze na rozpoczęcie własnego biznesu. „To było ryzyko. Gdybym miała pożyczyć pieniądze z banku, to bym się nie odważyła” – przyznaje właścicielka kosmetycznego imperium, którą można oglądać na wielu galach, ponieważ bardzo często otrzymuje nagrody i wyróżnienia za działalność biznesową oraz charytatywną. Jej produkty chwalą także polskie gwiazdy, np. Justyna Steczkowska.

własna marka

Fot. Thinkstock

Rynek zawojowała również marka Goshico, stworzona w 2008 r. przez dwie siostry Małgorzatę Kotlonek–Horoch i Agnieszkę Kotlonek–Wójcik. Pierwsza z nich opowiada w „Sukcesie”: „Zawsze miałyśmy różne zainteresowania, ale rodzice cierpliwie nas wspierali. Dla nich świadectwa z paskiem były nieważne, liczyło się to, co zajmowało nas naprawdę. I w to inwestowali”.

Siostry miały miliony pomysłów, Agnieszka zaczęła w końcu szyć torebki. „Mieszkałyśmy razem, pomagałyśmy sobie. Ja projektowałam, ona szyła” – wspomina Małgorzata. Ich wyroby, oferowane w internecie, błyskawicznie znalazły klientów. Dziś charakterystyczne filcowe torebki, dekorowane m.in. wzorami łowickimi sprzedawane są nie tylko w Polsce, ale również butikach w Czechach, Niemczech, USA czy Japonii.

Zobacz również: 7 zawodów, które wpędzą Cię w depresję

własna marka

Fot. iStock

Pomysłowe kobiety świetnie radzą sobie także na rynku artykułów dziecięcych, czego przykładem może być marka Moi Mili, oferująca ręcznie wytwarzane akcesoria do pokoju malucha, takie jak narzuty, poduszki, tipi, łapacze snów czy girlandy z proporczyków. Ich twórczyni opowiada w „Klaudii”: „Zawsze lubiłam bawić się wzorami i kolorami – a w dziecięcych projektach można z nimi zaszaleć. Oprócz tego, już jako mała dziewczynka wykonywałam zabawki i dekoracje do własnego pokoju – więc stworzenie marki z produktami dla najmłodszych przyszło mi dość naturalnie”.

Pierwsze projekty powstawały dla jej syna. Z materiałów, które akurat miała pod ręką robiła zabawki, karuzele origami, łapacze snów, woreczki z ryżem i pudełka na kredki. Z czasem stały się one prototypami ulubionych produktów w  przyszłym sklepie internetowym Moi Mili.

własna marka

Fot. Thinkstock

Własna marka odzieży czy kosmetyków jest również marzeniem wielu gwiazd i celebrytek. Niektórym udaje się je zrealizować, np. Patrycja Kazadi stworzyła autorską kolekcję lakierów do paznokci, a w tym roku planuje wprowadzenie całej autorskiej linii do makijażu. „Oprócz lakierów będą kosmetyki kolorowe, czyli szminki, maskary i cienie” – zapowiada.

W innym kierunku podążyła natomiast Magda Gessler, która zaczęła sprzedawać… parówki i kiełbasy pod własną marką Besos (w języku hiszpańskim to słowo oznacza „pocałunek”). „Ratunek dla tych, którzy marzą o prawdziwych wędlinach. Bez chemii, bez ulepszaczy, przygotowanych według moich rodzinnych receptur” – zachwala celebryta na Facebooku.

Zobacz również: Jak bez wysiłku oszczędzać pieniądze?

RAF

Polecane wideo

Komentarze (2)
Ocena: 3 / 5
gość (Ocena: 1) 16.01.2017 13:21
No faktycznie tytuł adekwatny do treści. Zamiast porad dla zwykłych, szarych kobiet, przytaczacie Magdę Gessler - markę sama w sobie albo Przetakiewicz z kasą Kulczyka. Czuje się uświadomiona...
zobacz odpowiedzi (1)

Polecane dla Ciebie