Gap year (ang. gap – przerwa, dziura) odnosi się do okresu pomiędzy etapami życia. Niekoniecznie musi być to rok – czasem to kilka miesięcy, choć bywa, że gap year znacznie się wydłuża. Najczęściej dotyczy studiów (albo przed ich podjęciem lub po ich zakończeniu, jeszcze przed rozpoczęciem pracy). Decydujemy się na taką przerwę, gdy pojawia się ciekawa propozycja, tzw. okazja nie do odrzucenia. Albo gdy dopada nas zmęczenie, wypalenie, zniechęcenie. Zaczynamy zastanawiać się, co chcemy robić w życiu – i taka pauza wydaje się naturalnym krokiem.
O gap year piszą internautki. Zdania na ten temat mają podzielone. „W tym roku niestety nie dostałam się na studia stacjonarne, a na niestacjonarne nie poszłam, gdyż szkoda było mi pieniędzy. Tak więc właśnie mam gap year… i powiem wam, że jest ciężko, smutno… i nudno. Poszłam oczywiście do pracy, gdzie tyram prawie jak sprzątaczka (ciekawe doświadczenie swoją drogą – mobilizuje do wzięcia się za naukę i osiągnięcia czegoś w życiu), robię prawo jazdy i rozglądam się za zajęciami angielskiego, bo chciałabym zdać FCE. W moim przypadku W OGÓLE nie ma opcji, żebym nie poszła na studia, już tęsknię za czasami szkolnymi, za nauką, za większą grupą znajomych, za tą młodzieńczością” – to jeden z wpisów.
Również Vivienne, która gap year ma za sobą, uważa, że… zmarnowała czas. „Dostałam się na studia, ale postanowiłam przełożyć to o rok ze względów zdrowotnych. Ze stażem mi nie wyszło, roczne policealne studium nie wypaliło z powodu braku chętnych, dostałam pracę za całe 700 zł, po czym z niej zrezygnowałam. Jedynie to pod sam koniec wzięłam się za prawo jazdy. Pod względem zawodowym nie zyskałam wcale, pod względem towarzyskim i uczuciowym nadrobiłam wiele – miałam czas dla każdego”.
I jeszcze opinia innej uczestniczki dyskusji o gap year: „Ja miałam rok przerwy, ale jako urlop dziekański, bo zmusiła mnie sytuacja finansowa. Ciężki rok, w którym pracowałam i czułam się fatalnie… Wydawało mi się, że wszyscy idą do przodu, tylko ja stoję w miejscu”.
Fot. Thinkstock
Po wypowiedziach internautek widać wyraźnie, że przerwa, która nie jest świadomą decyzją, a np. wynika z niepowodzeń czy trudnej sytuacji, nie daje korzyści. Co innego, gdy gap year jest zaplanowany. Jedna z opinii: „Ja miałam trzy lata przerwy, właśnie jestem na pierwszym roku, podoba mi się i mam dużo więcej zapału i energii do nauki. Przez ten czas pracowałam, bo po LO nie chciałam iść na studia, potem jednak zdanie zmieniłam poprawiałam maturę raz, potem drugi, ciągle nowe przedmioty. Także jestem zadowolona, z pracy zrezygnowałam i poświęcam czas życiu studenckiemu”.
Magda wzięła urlop dziekański, bo między drugim a trzecim rokiem pracowała w Anglii i zaproponowano jej, żeby została jeszcze na kilka miesięcy. „Skończyłam pracę na wiosnę i ostatnich kilka miesięcy poświęciłam na podróże. Zwiedziłam niemal całe południe Europy. Było znakomicie i nie żałuję. Wróciłam na studia, które dokończyłam bez problemu – a wspomnień nikt mi nie zabierze”.
Fot. Thinkstock
- Jakie są moje intencje?
- Jak zamierzam spożytkować zyskany czas?
- Ile czasu potrzebuję i dlaczego dokładnie tyle?
- Jak wyobrażam sobie typowy dzień podczas gap year?
- Jakie mam cele i w jaki sposób zamierzam je zrealizować?
- Czy po przerwie będę miała siły, chęci i zapał, by kontynuować naukę?
- Czy stać mnie na to, aby zrobić sobie wolne?
Gdy poznasz odpowiedzi na powyższe pytania, będziesz mogła podjąć właściwą decyzję. Chodzi o to, aby przerwę od studiów rozsądnie zaplanować. Przykładowo: jeśli czujesz się wypalona i chcesz zrobić sobie przerwę w nauce, żeby zastanowić się, czy wybrałaś dobry kierunek i co dalej, dobrze przemyśl sprawę – gap year nie jest rozwiązaniem wszystkich problemów.
Fot. Thinkstock
Gap year może być dobrą decyzją, jeśli masz konkretny plan, co chcesz robić w wolnym czasie. Kilkumiesięczna przerwa może pomóc ci m.in. zdobyć nowe umiejętności albo rozwinąć te, które już masz; zdobyć doświadczenie zawodowe; spełnić marzenie (np. o zagranicznym wyjeździe); wziąć udział w ważnym przedsięwzięciu, na które zabrakłoby ci czasu. Dobrze spożytkowana przerwa w nauce może sprawić, że na studia wrócisz bogatsza o ważne doświadczenie i pewniejsza siebie.
Zanim podejmiesz decyzję, dobrze się zastanów, po co właściwie jest ci potrzebny gap year. Jeśli masz plan, co chcesz wtedy robić (albo jeszcze lepiej – złożono ci konkretną propozycję), jest to jakiś argument: plan nie może jednak być zbyt ogólny, żeby nie okazało się, że roztrwonisz wolny czas.
Fot. Thinkstock
Żeby nie stracić czasu, musisz widzieć, co będziesz wtedy robić. Warto pamiętać, że przerwa w życiorysie, której nie będziesz umiała racjonalnie wytłumaczyć, może zniechęcać potencjalnych pracodawców. Ale jeśli np. koleżanka proponuje ci wspólny zagraniczny wyjazd (turystyczny albo do pracy) i czujesz, że okazja może się już nie powtórzyć, masz konkret, który warto rozważyć.
Zwróć szczególną uwagę na pytanie, czy stać cię na gap year: jeśli marzysz o zagranicznych podróżach, musisz mieć na to pieniądze. Przygotuj kosztorys, zaplanuj wydatki (pamiętając, że zazwyczaj wydajemy więcej, niż mamy w planach), weź pod uwagę swoje oszczędności i możliwości finansowe.
Z badań stowarzyszenia American Gap Association wynika, że ok. 90 proc. studentów, którzy zrobili sobie przerwę, zamierza wrócić na uniwersytet w ciągu roku.
Jak osiągnąć niezależność finansową zanim skończysz studia?
RAF