Sprzedawanie wysyłkowych kosmetyków to od kilku lat coraz popularniejszy sposób na zdobycie dodatkowych pieniędzy oraz dorobienie do stałej pensji. I choć, jak przyznają same konsultantki, kokosów z tego nie ma, warto, bo można korzystać z licznych promocji i zniżek, a dodatkowo racjonalnie kierować swoją karierą zawodową. Ile można zarobić pracując w tej wielkiej, kosmetycznej machinie oraz czy to zajęcie naprawdę się opłaca, opowiedzą nasze rozmówczynie – Asia i Iza.
„Bycie konsultantką Avonu to nie tylko sprzedaż prestiżowej marki kosmetyków – to sposób na sukces. Dołącz do grona 5 milionów konsultantek na całym świecie, które stosują prosty i sprawdzony sposób na osiągnięcie finansowego i osobistego sukcesu” – tak do podjęcia pracy konsultantki zachęca Avon.
Jak się okazuje, to nie tylko puste słowa, a możliwości awansu jest rzeczywiście wiele. 23-letnia Asia zaczynała jako zwykły sprzedawca, dziś jest liderką grupy konsultantek. Na pracę w Avonie zdecydowała się jeszcze w liceum, gdy brakowało jej pieniędzy na drobne wydatki.
„Rodzice nie byli zamożni, a ja, jak każda nastolatka, miałam swoje potrzeby. Wiedziałam jednak, że nie mogę liczyć na dofinansowanie od mamy, bo jest nas w domu sześcioro, a ja byłam najstarsza, więc czułam, że powinnam znaleźć dorywczą pracę. Avon okazał się strzałem w dziesiątkę!”
Asia miała szczęście, bo w jej miejscowości nie było wielu konsultantek, a w szkole oprócz niej, kosmetyki Avonu sprzedawała jeszcze jedna koleżanka.
„Nie wchodziłyśmy sobie jednak w drogę, nie rywalizowałyśmy o klientki. Miałyśmy swoje rejony i w ten sposób każda z nas była zadowolona. I choć w pierwszym miesiącu nie udało mi się zebrać zamówień nawet za 200 zł, to później było coraz lepiej. Kupowały u mnie przyjaciółki, rodzina, znajomi moi i rodziców. Najlepszym miesiącem był oczywiście grudzień, ale na zarobek nie narzekałam również latem”.
Asia przyznaje, że najlepiej sprzedają się szampony, żele pod prysznic i perfumy, czyli kosmetyki codziennego użytku. Aby dobrze zareklamować produkty droższe i bardziej luksusowe, jeździła na szkolenia, na których uczono, jak rozmawiać z klientem. Po dwóch latach normą był dla niej miesięczny zarobek rzędu 500 złotych miesięcznie, a do tego dochodziły zniżki na kosmetyki oraz możliwość korzystania z różnego rodzaju ofert i promocji zarezerwowanych jedynie dla konsultantek.
Dzisiaj Asia pracuje jako lider sprzedaży i ma pod sobą grupę konsultantek oraz liderek, które najpierw pozyskuje, a później szkoli i przygotowuje do kontaktu z klientami. Może przy tym zarobić nawet 10% ze sprzedaży swojej grupy, a dodatkowo nadal sama jest konsultantką. Jakie są największe zalety takiego zajęcia zdaniem Asi?
„Przede wszystkim elastyczne godziny pracy i fakt, że jestem sama dla siebie szefem. Dzięki temu nie musiałam wybierać pomiędzy pracą a domem i dzieckiem”.
Iza pracę konsultantki Oriflame podjęła trochę przez przypadek.
„Na pierwszym roku studiów mieszkałam w jednym pokoju w akademiku z dziewczyną, która pracowała jako konsultantka. Kiedyś pojechałam z nią odebrać paczkę do punktu obsługi i jakoś tak wyszło, że zaproponowano mi tę pracę. Na początku było mi ciężko, bo w Warszawie nie miałam rodziny i wielu znajomych, ale dzięki temu, że łatwo nawiązuję kontakty, szybko pozyskałam grono zaufanych klientek”.
Iza nie pnie się po szczeblach kariery, tak jak Asia, ale jak mówi, na własne życzenie, bo i tu możliwości awansu nie brakuje. Trzeba jednak mieć czas oraz energię, a Iza pisze właśnie pracę magisterską i pracuje na etacie jako asystentka w dużej firmie. Przyznaje, że nie musi już dorabiać jako konsultantka, ale to zajęcie stało się częścią jej życia i pewnym... hobby. Jest na bieżąco ze wszystkimi kosmetycznymi nowinkami, a dodatkowo ma zniżki na ulubione produkty. O zamówienia nie musi się martwić, bo tak, jak kiedyś pierwsza odzywała się do klientek, dziś one same do niej dzwonią.
„Co miesiąc wpada mi dodatkowych kilkaset złotych, więc nie mogę narzekać. Poza tym ta praca nauczyła mnie operatywności, odpowiedzialności i przedsiębiorczości. Dała mi też dużą pewność siebie – wiem, że potrafię coś osiągnąć, a tu można niewielkim kosztem dorobić sobie do pensji albo (jak w przypadku młodych dziewczyn) do kieszonkowego”.
Zobacz także:
Jak kupować kosmetyki przez Internet?
Nadia Tyszkiewicz