Bunt korposzczurów

Dlaczego coraz więcej osób, w tym niemało kobiet, rzuca dobrze płatną pracę w korporacji, aby zająć się czymś zupełnie innym?
Bunt korposzczurów
Fot. Thinkstock
18.02.2016

Polacy cenią sobie pracę w korporacji, wynika z badań. Raport firmy rekrutacyjnej Antal International wykazał, że wymarzone miejsca pracy to Google, Orlen, Unilever, Skanska. To w większości ogromne firmy z międzynarodowym kapitałem. Korporacje kuszą, bo gwarantują dobre zarobki, atrakcyjne dodatki do pensji, możliwość awansu i zdobycia cennych kontaktów. Dla wielu osób etat w takim przedsiębiorstwie to spełnienie marzeń. Zwolennicy pracy w korporacji tłumaczą, że ścieżka kariery jest w nich klarowna, czego często nie można powiedzieć np. o małych firmach. Nie ma problemu z wypłatami, można liczyć na bonusy, a to wszystko gwarantuje pracę na niezłym poziomie.

Teoretycznie nie ma się do czego przyczepić. Nie brakuje jednak osób, które uważają pracę w korporacji za ciężki kawałek chleba. Bo tempo pracy jest zawrotne. Do tego dochodzi stres, nadmiar obowiązków i tzw. wyścig szczurów, czyli szaleńczy pościg za coraz lepszym stanowiskiem i coraz większymi pieniędzmi. Pracowników takich firm nazywa się pogardliwie „korpoludkami” albo nawet „korposzczurami”. Nierzadko można spotkać się z opinią, że korporacja wysysa z człowieka energię i zapał, dlatego praca tutaj jest dobra jedynie na krótką metę.

Nie chcą być lemingami

Coś musi być na rzeczy, skoro coraz więcej jest osób, które podejmują dla wielu niezrozumiałą decyzję: rzucają dobrze płatną posadę, aby zająć się czymś zupełnie innym. Takich historii krąży po sieci całkiem sporo. W ubiegłym roku portal regiopraca.pl opisał historię pani Karoliny, która miała dość pracy jako przedstawicielka handlowa. Rzuciła ją, by otworzyć… warzywniak. W rozmowie z portalem przyznała, że zwolniła się, bo czuła się wypalona. Do pracy w warzywniaku zaangażowała rodzinę. Cieszy się, że jest na swoim. Ma stałych klientów, którzy dla pani Karoliny są bardzo serdeczni. A „Warzywa i świeże ryby u Karolci” mają nawet fanpejdż na Facebooku.

Zobacz także: Zarobki nauczyciela

praca w korporacji

Fot. Thinkstock

Jeden z internautów artykuł o pani Karolinie skomentował: „Świetny pomysł! Własna firma może przynieść wiele satysfakcji i dobre pieniądze. Bycie lemingiem w korporacji to strata czasu i przegrane życie”. Z pewnością zgodziłaby się z tym pani Agnieszka, która pracę w dużej firmie porzuciła dla… kóz. Założyła ekologiczną „Farmę Jaga” (też można ją odnaleźć na Facebooku), gdzie produkuje się kozie sery. Ludzie piszą na jej fanpejdżu, że bardzo im smakują. Sery z „Farmy Jaga” są doceniane, zdobywają nagrody. A pani Agnieszka wreszcie czuje się spełniona.

Czekolada zamiast komputera

Przykładów takich jak pani Karolina czy pani Agnieszka jest znacznie więcej. Tomasz i Krzysztof rozstali się z korporacją, by założyć firmę produkującą czekoladę. O swojej firmie piszą: „Nasza czekolada jest wyrabiana ręcznie w tradycyjny sposób, tak jak przed wiekami. To odróżnia nas od fabryk, w których na wielką skalę produkowane są tony przeciętnej czekolady. W naszej manufakturze wyrabiamy małe ilości czekolady, dzięki czemu każdej tabliczce możemy poświęcić wiele uwagi i troski”.

praca w korporacji

Fot. Thinkstock

Na pokładzie statku

Polacy mają dość wyścigu szczurów i szalonego tempa życia, jakie wpisane jest w korporacyjny etat. Praca w dużej firmie, owszem, bywa pożądana, ale często okazuje się, że nie jest spełnieniem marzeń i oczekiwań. Męczy nas rywalizacja, brak życia osobistego, rutyna. Pracownicy takich przedsiębiorstw czują się wypaleni zawodowo i zmęczeni. Odkrywają, że przez ekstremalne tempo pracy zaczynają zaniedbywać rodzinę i własne pasje. W końcu mówią: „pas”.

– W dużych firmach bardzo często w którymś momencie tracimy poczucie, że mamy wpływ na to, co się dzieje. Jesteśmy trochę jak w zegarku, jednym z elementów, a tych elementów są tysiące. To tak jakbyśmy płynęli wielkim statkiem, transatlantykiem. Pytanie zasadnicze brzmi, dokąd płyniemy i dokąd chcemy dopłynąć, i czy ten statek nas tam dowiezie – mówi agencji informacyjnej Newseria coach Jacek Walkiewicz. Praca w korporacji ma oczywiście plusy – może być np. szkołą życia i cennym doświadczeniem dla osób, które chcą otworzyć własny biznes.

praca w korporacji

Fot. Thinkstock

Ania od pracy w korporacji wolała pizzerię w klimacie PRL-u. Dariusz założył winnicę. Asia i Olga rozstały się z dużą firmą, żeby otworzyć kawiarenkę. Portal natemat.pl opisał również historię pana Witolda, który miał dość pracy w korpo do tego stopnia, że rozstał się z nią, by zamieszkać w kamperze i żyć z dnia na dzień – czasem za 10 zł dziennie.

Niektórzy rzucają pracę w międzynarodowym przedsiębiorstwie, żeby zwiedzić świat albo przeprowadzić się z wielkiego miasta na wieś, wybudować nieduży domek nad rzeką i prowadzić spokojne życie. Są również kobiety, dla których ważniejsza od kariery okazuje się rodzina. Wolą wychowywać dzieci i prowadzić dom, niż spędzać po kilkanaście godzin dziennie za biurkiem.

Praca na własny rachunek - tak czy nie?

praca w korporacji

Fot. Thinkstock

Jacek Walkiewicz: – To jest duża zmiana w życiu, jeżeli człowiek robi to, co robi z poczuciem: chcę, a nie muszę. Takie poczucie radości, satysfakcji z życia jest większe, kiedy człowiek ma poczucie, że coś tworzy. Jest bliski związek między tym, co robimy i efektami. Czyli jeżeli ktoś sadzi marchewkę i potem ją zbiera, wychodzi rano i świeci słońce, ma poczucie bliskości, życia w naturze, to myślę, że może mieć wrażenie, że to jest dokładnie to, czego pragnie.

Dzięki korporacji można zgromadzić pieniądze na uruchomienie własnego biznesu. Nierzadko bezcenne okazują się również kontakty i doświadczenie zawodowe. A praca na własny rachunek daje poczucie wolności i niezależności, choć trzeba mieć świadomość, że nie zawsze jest tak, jak sobie wymarzyliśmy. – Są osoby, które rzucają miejsce pracy, otwierają małe kawiarnie, pijalnie czekolady, a potem przychodzą do mnie i mówią, że to w ogóle nie wyszło – przyznaje Jacek Walkiewicz w rozmowie z Newserią Biznes. – I ja pytam, co tak naprawdę zamierzałeś w życiu robić. I myślę, że jeżeli ktoś np. skończył szkołę filmową i chciał być filmowcem, ale uciekł od gwaru wielkiego miasta, żeby parzyć kawę w małej miejscowości, to może być rozczarowany.

Zobacz także: Rozmowa o pieniądzach z facetem. Co robić, a czego unikać?

RAF

Polecane wideo

Komentarze (13)
Ocena: 5 / 5
Anonim (Ocena: 5) 21.02.2016 12:52
Korpo jest dla młodych. Człowiek naogląda się za czasów szkolnych seriali, gdzie widać ludzi w białych kołnierzykach, odnoszących sukcesy, piękne biurowce, luksus, prestiż. Później dostaje się do korpo i ten sen trwa jeszcze parę lat. Ale do czasu. Później okazuje się, że zostaliśmy wyciśnięci jak cytryna i wypluci:(
odpowiedz
m (Ocena: 5) 19.02.2016 18:37
Poszłam do dużej firmy, ponieważ miałam rok przerwy między studiami a doktoratem. Pracuję od kilku miesięcy. Jest strasznie, nienawidzę tego siedzenia do 5, wymuszonych nadgodzin, ciągłych zmian, team leaderów i managerów siedzących na karku. Koszmar. Wracam do domu około 18 całkowicie wypalona, zestresowana. To odpowiednia praca da człowieka samotnego, nastawionego na drogie ubrania, kosmetyki, samochody. Ja już nie mogę się doczekać doktoratu i żałuję, że poznałam to środowisko.
zobacz odpowiedzi (1)
Anonim (Ocena: 5) 18.02.2016 18:58
praca na wlasny rachunek to tez stres , wszystko czlowiek musi sam zalatwiac a najgorsze jest wszelka biurokracja zeby wszystko na cazs wyslac do urzedow zeby czasami skarbowka nie doczepila sie nie wiadomo do czego nie ma jasnych przepisow co i jak
zobacz odpowiedzi (1)
Tola (Ocena: 5) 18.02.2016 17:24
Coraz więcej moich znajomych chce już iść na swoje. Otworzyć własne działalności i sobie działać na własną rękę. Ja też się zaczęłam nad tym zastanawiać. Ogólnie wydaje mi się, że to dobry pomysł. Plan jest taki, że zapiszę się na dodatkowe zajęcia z masażu do jakiejś szkoły policealnej, ogólnie jestem fizjoterapeutką więc im więcej umiejętności tym lepiej. No i otworzę własną działalność. Oby te wszystkie artykuły, że Polska sprzyja młodych przedsiębiorców były prawdziwe!
zobacz odpowiedzi (4)
Anonim (Ocena: 5) 18.02.2016 14:31
pracuję w korporacji od kilku miesięcy i wiecie co? Po tak krótkim czasie mam dość. Nie śpię, nie jem, schudłam już chyba z 5 kg od samego stresu. Ciągle nadgodziny, praca nawet w weekendy. Czuję się jak wrak człlowieka
zobacz odpowiedzi (2)

Polecane dla Ciebie