Coraz częściej ludzie stawiają na pracę i rezygnują z życia osobistego z powodu braku czasu. Kariera karierą, ale każdy ma swoje potrzeby, z których czasem ciężko zrezygnować. Dlatego pracownicy nauczyli się łączyć przyjemne z pożytecznym – prowadzą biurowe romanse, które nie przeszkadzają im w drodze do awansu.
Jak dowodzą badania serwisu buisnessin-sir-der.com, blisko 85% z 2,5 tysiąca ankietowanych internautów uważa, że seks w pracy powinien być dozwolony. Ponadto, co drugi z nich ma już na swoim koncie co najmniej jeden biurowy stosunek, którego w ogóle nie żałuje – 84% pytanych twierdzi, że nie wpłynął on w żaden sposób na ich karierę.
Czy biurowe romanse to domena szefów? Nic podobnego. Z badań przeprowadzonych przez portal wynika, że tylko 13% zdecydowało się na seks z przełożonym. Okazuje się więc, że wszyscy zapracowani karierowicze mają równie ogromną potrzebę intymnych kontaktów: do podrywania współpracownika przyznało się 64% ankietowanych, a aż 74% odwzajemniło flirt drugiej osoby.
Trudno potępiać ten nowy trend – w czasach, w których karierę stawia się na piedestale, ciężko pozwolić sobie na poważny związek. Romans w miejscu pracy może być zatem jego kuszącym substytutem.
SŻ