2 mln młodych Polaków na garnuszku rodziców! (Nie uczymy się i nie pracujemy)

Niemal co piąty rodak w wieku 15-34 lata nie robi NIC.
2 mln młodych Polaków na garnuszku rodziców! (Nie uczymy się i nie pracujemy)
07.08.2014

Kolejny poważny raport stawia pod znakiem zapytania zaradność młodych Polaków. Niedawno dowiedzieliśmy się, że za późno zaczynamy szukać pracy, nie mamy kwalifikacji, a jeśli nawet skończymy przyszłościowe studia, i tak zarobimy grosze. Teraz okazuje się, że winny nie jest wcale system kształcenia, ani nawet powszechne bezrobocie. Większości z nas nie spieszy się do samodzielności. Doskonale czujemy się na garnuszku rodziców, którzy sami robią wszystko, byśmy za wcześnie nie wyfrunęli z rodzinnego gniazda. To coraz bardziej powszechne zjawisko.

Jeśli masz od 15 do 34 lat, zakończyłaś swoją edukację, ale nie znalazłaś jeszcze pracy – jesteś przedstawicielką NEET. To określenie wywodzące się z angielskiego „neither in employment, nor in education and training”, które opisuje osoby, które nie pracują, nie uczą się, ani nie dokształcają na kursach. Okazuje się, że w Polsce jest ich wyjątkowo dużo. Aż 17,4 procent populacji młodych rodaków.

Jak wynika z najnowszego badania Eurostat, niemal 2 miliony Polaków w wieku 15-34 lata nie robi nic. Zakończyli już naukę, ale nie podjęli jeszcze zatrudnienia. To o 2,3 pkt procentowego więcej, niż 5 lat temu. Grupa ta powiększyła się o 125 tys. osób.

lazy

Wiele wskazuje na to, że zjawisko to nasila się głównie z powodu trudnej sytuacji na rynku pracy. Przed laty wskaźnik ten wyraźnie spadał, by wzrosnąć w czasie kryzysu gospodarczego. W krajach na południu Europy jest jeszcze gorzej – przedstawicieli NEET najwięcej jest w Grecji (31,1 proc.), we Włoszech (27,3 proc.), Bułgarii (26,1 proc.) i Hiszpanii (24 proc.) - donosi „Dziennik Gazeta Prawna”.

Nie tylko o bezrobocie tu jednak chodzi. Wielu ekspertów zauważa, że problemem jest cały system kształcenia młodych ludzi. Jesteśmy mało przedsiębiorczy i elastyczni. Przyzwyczailiśmy się do modelu, że po studiach należy nam się praca. Koniecznie w wyuczonym zawodzie. Rzeczywistość pokazuje, że o to coraz trudniej. Lubimy wygodne i dostatnie życie, ale najchętniej na cudzy rachunek.

Bierność zawodowo-edukacyjna młodych wynika w dużym stopniu z nadopiekuńczości rodziców – twierdzi prof. Urszula Sztanderska z Uniwersytetu Warszawskiego, cytowana przez „DGP”. Do tego przyznajemy się najmniej chętnie, choć są podstawy ku temu, by stwierdzić, że wielu z nas nie uczy się i nie pracuje właśnie z lenistwa. Skoro mamy zapewniony godny byt i nikt nie ma pretensji, że siedzimy bezczynnie w domu, z czasem się do tego przyzwyczajamy.

lazy

Równocześnie zasmakowaliśmy w konsumpcyjnym stylu życia, a swoje zachcianki i potrzeby najchętniej finansujemy ze środków zgromadzonych przez rodziców lub starsze pokolenia. Sami nie wykazujemy inicjatywy i coraz mniej nas to krępuje.

Ci, którzy skończyli pewien cykl edukacyjny, po którym nie znaleźli pracy, tracą motywację do dalszego kształcenia albo nie wiedzą, jakie kwalifikacje powinni zdobyć, aby znaleźć zajęcie – twierdzi prof. Sztanderska. Chęci nie brakuje nam tuż po zakończeniu szkoły lub studiów, ale jeśli poszukiwania nie przyniosą skutku, wtedy popadamy w marazm i szukamy schronienia w rodzinnym domu. Polscy rodzice nie potrafią wyznaczyć jasnej granicy i zgadzają się na taki układ. Często trwa to nawet do ukończenia 35. roku życia.

Perspektywy nie są najlepsze. Co czwarty młody rodak zarabia mniej, niż 1,5 tys. zł na rękę, a średnią krajową w wysokości 2,9 tys. zł netto otrzymuje zaledwie kilka procent absolwentów. Nawet jeśli pracujemy, to i tak nie stać nas na samodzielność.

Polecane wideo

Komentarze (20)
Ocena: 4.3 / 5
gość (Ocena: 3) 16.01.2023 20:29
Ogłoszeń o prace niby dużo, szkoda tylko, że nikt nawet tych wysłanych cv nie przegląda;) tragedia co się dzieje, młode osoby, czy bez matury czy po studiach, wracają do rodzinnych domów bo ich nie stać na utrzymanie. wyjeżdżają z Warszawy, porzucają swoje marzenia trochę przykro się na to patrzy
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 09.08.2014 21:04
Zrobiłaś magistra...wielkie mi co :-)
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 07.08.2014 19:53
a ja od 3 lat mam prace i czasem chciałabym być bezrobotna... hmm tak fajnie mi się spało do późnego popołudnia ;)
odpowiedz
lana (Ocena: 1) 07.08.2014 17:34
p.s a tej kasy wcale nie jest tak dużo....
odpowiedz
lana (Ocena: 1) 07.08.2014 17:33
pracuje w hotelu i widzę jak dziewczyny ( chłopaki też ! ) żeby mieć dużo kasy dają d**y starym dziadom - już bym wolała pracować w sklepie niż robić l**a emerytom
odpowiedz

Polecane dla Ciebie