Numerologia to technika stara jak świat. Znali ją już i umiejętnie wykorzystywali Chladejczycy, Sumerowie, Hindusi, Egipcjanie. W Europie stała się znana dzięki Pitagorasowi. Dzięki naukom pitagorejczyków, nieobce nam są prawa matematyki i geometrii, a także twierdzenia o trójkącie prostokątnym. Pitagoras twierdził, że wszystko to, co namacalne i nienamacalne, można przedstawić w liczbach. Nie był to bezpodstawny slogan. Uważał, że wszechświat został stworzony z wibrującej energii, której odpowiadają energie poszczególnych cyfr. W momencie narodzin, każdemu człowiekowi przypisywana jest liczba, od 1 do 9, w zależności od energetycznego poziomu.
Krótka charakterystyka liczb według porządku Pitagorasa.
Jedynka – ma naturę ambitnego szefa, jest intelektualistką, nie przyznaje się do porażki.
Dwójka – jest szlachetna miła, dobra, niestety popada w kompleksy, co przeszkadza jej w normalnym funkcjonowaniu.
Trójka - dusza towarzystwa, jej sekretem na udane życie jest właśnie poczucie humoru.
Czwórka - jest stworzona do ciężkiej pracy, ma jasno sprecyzowane plany i cele, lubi pieniądze.
Piątka – natura podróżnika i obieżyświata, lubi nowe miejsca, ludzi, jest niebanalna i kreatywna.
Szóstka – nadwrażliwa, pochyla się na losem innych, zaniedbuje swoje talenty, bo za bardzo pochłania ją praca społeczna.
Siódemka – typ samotnika, życie w ciągłym dystansie do świata, lecz z sercem na dłoni dla innych.
Ósemka – pracowita, roztropna, despotyczna, bezkompromisowa.
Dziewiątka – jest niezależna, kocha wolność, ale jest wrażliwa na ludzkie cierpienie.
Nauki oraz teorie Pitagorasa „przeżyły” wiele setek lat i nadal są inspiracją dla numerologów, którzy uważają, że nic nie jest dziełem przypadku. Numerologowie posuwają się o krok dalej i twierdzą, że człowiek rodzi się po to, aby załatwić trzy sprawy na ziemi: uczyć się, ewoluować i spłacić dług karmiczny. Zanim tak się jednak stanie, każda dusza w momencie przyjścia na świat robi bilans poprzednich wcieleń. Z tym „obowiązkiem”, z którym sobie wcześniej nie poradziła, przyjdzie jej się zmierzyć w aktualnym życiu. Żeby jednak ułatwić człowiekowi drogę w wykonaniu wszystkich celów, dostanie wskazówki pod postacią cyfr. Według tego porządku, jeśli ktoś w poprzednich wcieleniach nie sprawdził się jako prawa żona, córka, pracownica, będzie musiał się z tym zmierzyć w obecnym wcieleniu. Do takich wniosków doszła leciwa już hiszpańska ezoteryczka, Gladys Lobos.
Przez stulecia numerologia była tajną techniką i tylko nieliczni mogli się nią zajmować. Ściśle chroniona, była przekazywana w różnego rodzaju zakonach i związkach. Z czasem uformowały się trzy główne kierunki, które niezwykle się rozwinęły. W kręgu euroazjatyckim najpopularniejszy stał się system indyjsko–babiloński. Rozwinięty i ulepszony przez Pitagorasa, zyskał ogromną popularność, zaskakując połączeniem wnikliwości i trafności analizy oraz prostotą i przejrzystością. Współcześni numerologowie i ezoterycy posługują się właśnie tą techniką i na niej skupiają swoją uwagę.
Kolejny system odczytywania numerów z istniejących systemów, stworzony został przez Żydów, mistyków – kabalistów. Posługują się oni własnym systemem numerologicznym, tzw. gematrią. Polega ona na tym, że ten sam znak oznacza literę i cyfrę. Każde imię, nazwę można odczytać jako słowo, ale równocześnie można podać ich wartość liczbową. Z tej metody najwięcej czerpały magiczne środowiska arabskie, a później renesansowej Europy. Twórcą tabeli numerologicznej, która opierała się na metodzie kabalistycznej, był Cheiro. Jego tabela nie zawiera 9-ki, gdyż (zgodnie z porządkiem kabalistycznym) jest liczbą boską i nie służy do opisywania spraw ziemskich. Cheiro zrewolucjonizował numorologię, wprowadzając tym samym wiele zamieszania. Miał odmienny pogląd na liczby niż jego kolega po fachu - Pitagoras. Te same imiona interpretował według różnych systemów, co dawało diametralnie różne wyniki. Cheiro przyporządkował liczby planetom i znakom zodiaku.
Na fali popularności Wschodem, zwrócono uwagę na inną metodę numerologiczną, którą określa się jako Lao–Shu. Obecnie, staje się ona bardzo popularna. A wszystko przez trend na feng shui, który opiera się na tym właśnie systemie numerologicznym.
Zobacz także:
Dlaczego wierzymy we wróżby?
http://www.papilot.pl/diety-zdrowie/news/2009/01/2952-dlaczego-wierzymy-we-wrozby.html